Nawet dożywocie grozi 46-letniej kaliszance, którą prokuratura oskarżyła o zabójstwo swojego konkubenta. We wtorek przed Sądem Okręgowym w Kaliszu rozpoczął się proces kobiety. Do tragedii doszło 20 kwietnia bieżącego roku w jednej z kamienic przy ul. Narutowicza. Grażyna Cz. miała
ugodzić nożem prosto w serce swojego przyjaciela. Ona sama twierdzi, że jest niewinna i że był to nieszczęśliwy wypadek.
- Nigdy bym tego nie zrobiła. Jestem po rozwodzie. Kochałam Darka i chciałam z nim ułożyć sobie życie - tłumaczyła.
Grażyna Cz. i Dariusz P. wynajęli wspólnie mieszkanie. Nie było w nim jednak prądu. Brakowało też jednego skrzydła w oknie. W mieszkaniu nie było warunków, aby kobieta zamieszkała także ze swoim 14-letnim synem. Musiała się nim zaopiekować dorosła siostra.
Kaliszanka i jej przyjaciel nadużywali alkoholu. Również feralnego dnia byli pijani. Kobieta piła od rana ze znajomymi na plantach. Również Dariusz P. trochę wypił. Wieczorem oboje poszli na kolację do baru. Mężczyzna był tak pijany, że ledwo jadł.
Później oboje poszli do domu. Kobieta wzięła do ręki nóż, bo chciała ukroić sobie kawałek kiełbasy. Usiadła jednak w fotelu i wtedy jej przyjaciel wstał po papierosy. Zachwiał się i przewrócił prosto na kobietę. Później osunął się na fotel. Oskarżona wybiegła do sąsiadów. Krzyczała, żeby ratowali Darka, bo skaleczył się w brzuch. Chwilę później na miejscu pojawiło się pogotowie.
Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu [
](http://prasa24.pl)
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?