Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malta Ski: Od kiedy uczyć dziecko jazdy na nartach? [ROZMOWA]

Łukasz Cieśla
Co nowego na Malta Ski?
Co nowego na Malta Ski? Malta Ski
Michała Stachowiaka, instruktora narciarstwa i trenera w klubie Malta Ski Poznań pytamy o to, od kiedy uczyć dziecko jazdy na nartach, jak dobrać sprzęt i na co zwrócić szczególną uwagę.

Kiedy najlepiej zacząć naukę jazdy na nartach? To kwestia indywidualna. Każde dziecko ma swój czas. Wynika to nie tylko z predyspozycji motorycznych, nawet bardziej z kwestii mentalnych. Czyli czy dziecko jest gotowe podjąć taką naukę, czy będzie mu się podobała. Są dzieci trzyletnie, które podejmą naukę. A czasami są sześciolatkowie, które nie są gotowe.

Gotowość mentalna to jedno. A gotowość fizyczna? Słyszałem, że zbyt wczesne rozpoczęcie nauki może źle wpłynąć np. na biodra.
Początki jazdy u dziecka to powinno być oswojenie ze sprzętem, chodzenie w samych butach, poruszanie się z asekuracją. Pierwsze treningi powinny być krótkie, maksymalnie godzinne. To nie powinno obciążyć aparatu ruchowego małego dziecka.

Jedna z mam zastanawiała się niedawno czy posłanie na stok 2,5-latka nie będzie przedwczesne. Chyba miała słuszne obawy.
Tak, to za wcześnie. Z doświadczenia nie zalecam zbyt wczesnego rozpoczęcia nauki. Np. dziecko trzyletnie ma kłopot z koncentracją. Szybko interesuje je wszystko wokół, a nie sama jazda. Znacznie lepiej pracuje się z czterolatkami czy pięciolatkami. Takie pięcioletnie dzieci potrafi się właściwie skoncentrować, szybko robią postępy. Mogą także spędzić więcej czasu na stoku, ale trzeba pamiętać o przerwach na jedzenie, zabawach na stoku.

Kiedy wiadomo, że dziecko jest jeszcze niegotowe na naukę?
Zwykle się buntuje, jest płacz, totalna odmowa. Widać, że nie ma radości, a przecież ona powinna być najważniejsza. Czasami tłumaczymy rodzicom, że lepiej rok poczekać niż zbyt szybko kierować dziecko na stok.

Ambicje rodziców czasami biorą górę nad dobrem dziecka?
Bardzo często. Bo przecież skoro rodzic zainwestuje swój wolny czas, pieniądze w sprzęt... Widzę też pewną prawidłowość, że rodzice często przyprowadzają dziecko na zajęcia i wchodzą na stok. Wtedy wiem, że szybko może być problem, że dziecko za chwilę nie będzie jeździć. Najlepiej jeśli rodzic przyprowadzi dziecko, przybije „piątkę” i oddali się na „bezpieczną” odległość. Dziecko zostaje wtedy tylko pod opieką instruktora, a zajęcia są bardziej efektywne.

Warto inwestować w sprzęt dzieci, skoro zaraz z niego wyrosną?
Na początku warto pomyśleć o ubiorze, spodniach, bieliźnie termicznej. To się przyda w innych zimowych aktywnościach. Natomiast ze sprzętem bym poczekał. Na naszym poznańskim stoku mamy wypożyczalnię, działają one także w górach.

A jeśli już chcemy kupić sprzęt, kiedy jest najlepszy moment?
Kiedy widzimy, że dziecko „chwyciło” i chce jeździć. Lepiej jednak kupić używane narty. Dziecko i tak przecież uczy się podstaw, no i szybko z nich wyrośnie. Warto, aby taka narta była taliowana i nie była ani za krótka, ani za długa. Optymalna długość dla dziecka to narta do brody, ewentualnie do nosa. Z kolei taka do klatki piersiowej jest za krótka. Dziecko podczas jazdy na takich nartach „siada” na ich tyłach.

Jeśli rodzic świetnie jeździ na nartach, powinien uczyć własne dziecko, czy lepiej oddać je pod opiekę instruktora?
Wszyscy moi koledzy-instruktorzy oddają je innym instruktorom. Rodzicom czasami brakuje cierpliwości do nauki własnych dzieci. Z kolei dzieci czują, że wobec rodzica mogą sobie na więcej pozwolić niż wobec obcego instruktora.

Malta Ski: czytaj więcej

Rodzice czasami używają długich szelek i asekurują dzieci. To dobre rozwiązanie?
To dobra asekuracja i bardziej urozmaicone zajęcia. Dziecko nie tylko jeździ pługiem, co po pewnym czasie staje się nudne. Takimi szelkami można trochę sterować, wymuszać skręt dziecka. Ale osoba, która trzyma szelki, powinna znać się na nauczaniu i doskonale poruszać się na nartach. Bo jeśli dziecko nagle upadnie, można je potrącić.

Jak rozpoznać dobrego instruktora?
Trzeba spojrzeć na dzieci: czy są uśmiechnięte i z chęcią wykonują ćwiczenia. Zajęcia muszą być ciekawe, mieć elementy zabawy, najlepiej już od samej rozgrzewki. Warto poruszyć wyobraźnię dziecka i właściwie je zmotywować.

Czyli przy wyborze instruktora słuchajmy także własnych dzieci?
Zdecydowanie tak. Dzieci są szczere. Nie oszukują, po prostu pokazują nam własne odczucia.

Rozmawiał Łukasz Cieśla

Michał Stachowiak jest instruktorem narciarstwa i trenerem w klubie Malta Ski Poznań. Zajmuje się głównie szkoleniem najmłodszych dzieci.

ZOBACZ: Co nowego na Malta Ski?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto