Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młody złodziej nie wytrzymał presji po napadzie na jubilera i popełnił samobójstwo?

Marek Weiss
W 2007 roku, jako jeden z najbardziej obiecujących talentów sportowych, spotkał się z władzami miasta
W 2007 roku, jako jeden z najbardziej obiecujących talentów sportowych, spotkał się z władzami miasta
Nastolatek z Ostrowa popełnił ze starszymi kompanami przestępstwo, a potem targnął się na swoje życie. A jeszcze niedawno wydawało się, że czeka go wspaniała kariera sportowa...

Miał z kolegami stanąć przed sądem za napad na jubilera, ale proces odbędzie się bez niego. 19-letni ostrowianin odebrał sobie życie. Wszystko wskazuje na to, że bał się konsekwencji tego, co zrobił.

Pod koniec lipca trójka mężczyzn napadła na sklep w Siedlcach. Jeden z nich udawał klienta i poprosił ekspedientkę o pokazanie cennych wyrobów jubilerskich. Po ich wyjęciu dwaj pozostali sprawcy dokonali kradzieży. Następnie wszyscy zbiegli. Łup o wartości 60 tysięcy złotych sprzedali u pasera w Poznaniu.

Miejscowi policjanci podjęli poszukiwania napastników i po niespełna trzech tygodniach wiadomo już było, kim byli sprawcy. Okazali się nimi trzej młodzi ostrowianie w wieku 19, 21 i 29 lat. U jednego z nich funkcjonariusze dodatkowo znaleźli marihuanę. Ponadto podczas zatrzymania, którego dokonali wspólne stróże prawa z Ostrowa i Siedlec, zabezpieczono rzeczy wykorzystane przez sprawców podczas przestępstwa - telefony komórkowe, kominiarki maskujące ich twarze, pałki teleskopowe, a także pieniądze.

– Bezpośrednio po zatrzymaniu mężczyźni zostali przewiezieni z Ostrowa do Siedlec, gdzie stanęli przed obliczem prokuratora. Po zapoznaniu się z materiałami postawił on zarzuty i zastosował wobec nich środki zapobiegawcze. Były to środki wolnościowe, więc po przesłuchaniu cała trójka została zwolniona – informuje nadkomisarz Jerzy Długosz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach.

Napad w kominiarkach na twarzach i z pałkami w rękach na jubilera nie był, zdaniem prokuratury, przestępstwem, które zasługiwałoby na tymczasowy areszt. Poprzestano na dozorach policyjnych i poręczeniach majątkowych w kwotach po 10 tysięcy złotych. Jakie było uzasadnienie tak łagodnego potraktowania?

– Przyczyną, dla której prokurator nie wnosił o zastosowanie wobec podejrzanych izolacyjnego środka zapobiegawczego był fakt, iż przyznali się oni do popełnienia zarzuconego czynu i złożyli obszerne wyjaśnienia. Nie było zatem obawy, iż przebywając na wolności mogą nakłaniać do składania fałszywych zeznań lub w inny bezprawny sposób utrudniać śledztwo – mówi Krystyna Gołąbek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.

Gdyby ostrowianie trafili za kratki, być może dalszy bieg wypadków nie potoczyłby się tak tragicznie dla najmłodszego z nich. Kilka dni później targnął się bowiem na swoje życie.

– W godzinach przedpołudniowych 24 sierpnia zwłoki zauważyła osoba wykonująca prace porządkowe na terenie ogródków działkowych przy ulicy Wysockiej w Ostrowie. Nastolatek popełnił samobójstwo przez powieszenie – mówi aspirant Artur Kurczaba z ostrowskiej policji.

Na miejsce przyjechali policjanci, prokurator i lekarz pogotowia, któremu jednak pozostało tylko stwierdzenie zgonu. Po oględzinach zarządzono sekcję zwłok, której wyniki być może wyjaśnią okoliczności desperackiego czynu nastolatka.

– Wszczynamy dochodzenie w sprawie tego nieszczęśliwego zdarzenia. Mamy całe spektrum materiałów dowodowych, które musimy zweryfikować. Tak jak zawsze w przypadku samobójstwa, będziemy sprawdzać, czy nie było nakłaniania ze strony innych osób – mówi prokurator rejonowy w Ostrowie Wanda Palczewska.

Zmarły tragicznie chłopak należał do największych ostrowskich talentów sportowych. Jako gimnazjalista wywalczył nawet nieformalne mistrzostwo Polski młodzików w boksie i trafił do kadry wojewódzkiej. Potem przerzucił się na MMA. W internecie można oglądać filmy przedstawiające jego zwycięskie walki.

Niestety, od pewnego momentu w jego życiu górę wzięły sprawy pozasportowe.

– To był dobry chłopak, który miał swoje zasady. Faktem jest, że jakiś czas temu zszedł na złą drogę, ale chciał wszystko naprawić i zacząć życie od nowa. Ten napad nie był wart jego śmierci – pisze jeden z jego znajomych.

– Wybrał takie, a nie inne towarzystwo. Był młody i miał prawo popełniać błędy jak każdy z nas, bo człowiek uczy się na nich..., tylko że dla niego skończyło się to tragicznie. Oby każdemu chłopakowi postępującemu podobnie ta tragedia dała do myślenia i oby żadni rodzice nie musieli już opłakiwać śmierci syna,który odszedł w taki sposób – czytamy w treści innego wpisu.

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto