Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Naczelny Radia Centrum kontra szef kaliskiej Solidarności. Wyrok za obraźliwe wpisy w Internecie

Andrzej Kurzyński
Przed Sądem Rejonowym w Kaliszu zakończył się proces, jaki Janowi Mosińskiemu, szefowi kaliskiej "Solidarności", a zarazem radnemu wojewódzkiemu wytoczył Piotr Krysiak, redaktor naczelny Radia Centrum.

Mosiński odpowiadał za to, że w listopadzie 2010 r., tuż przed wyborami samorządowymi, za pośrednictwem środków masowego przekazu poniżył Piotra Krysiaka, redaktora naczelnego Radia Centrum. Swoimi komentarzami wpisywanymi na stronie internetowej rozgłośni miał on poniżyć Krysiaka w oczach opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do zajmowanego przez niego stanowiska.

W środę zapadł wyrok. Sąd warunkowo umorzył postępowanie wobec Jana Mosińskiego na okres próby jednego roku. Jednocześnie ma on zapłacić 1000 złotych nawiązki na rzecz Piotra Krysiaka oraz zamieścić na portalu Radia Centrum stosownych przeprosin w terminie miesiąca od uprawomocnienia się wyroku. Mosiński ma też pokryć koszty postępowania sądowego w wysokości 300 zł oraz zapłacić nieco ponad 3000 zł tytułem poniesionych przez Krysiaka kosztów zastępstwa adwokackiego.

W ustnym uzasadnieniu sędzia Andrzej Kałużny stwierdził, że w procesie głównym problemem była kwestia ustalenia sprzętu, z którego dokonano wpisów. Początkowo były z tym niejasności.

– Obszerna dokumentacja, która została dostarczona na ostatniej rozprawie przekonuje, że wpisy pochodziły z komputera, którym posługiwał się oskarżony – mówił sędzia.

W ocenie sądu zamieszczone w formie komentarzy treści "podpadają" pod paragraf 2 art. 212 Kodeksu karnego.

Adwokat Krysiaka, mec. Monika Krenc domagała się dla Mosińskiego 8 miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem na 2 lata i pozbawienia go praw publicznych na rok.

– W polskim prawie nie ma obligatoryjnej kary pozbawienia praw publicznych – podkreślał sędzia, wytykając przy tej okazji błąd pani adwokat.

Mosiński utrzymywał, że to nie on jest autorem wpisów. Podkreślał, że z jego komputera korzystają też inni domownicy, a poza tym prowadzi on „dom otwarty”. Samego wyroku, który jest nieprawomocny, nie chciał komentować.

– Wyrok nie był dla mojej satysfakcji, ale w obronie mojego imienia oraz niejednej osoby pomawianej w Internecie – powiedział nam krótko Piotr Krysiak i jednocześnie zapowiedział, że rozważy, czy się od niego odwołać.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto