Obaj podpisali umowy o zakazie konkurencji. W zamian nie mogą podejmować pracy w firmach konkurencyjnych do Holdikomu. Budżet spółki i miasta może to kosztować nawet kilkaset tysięcy złotych! Z oświadczenia majątkowego Bartosza Ziółkowskiego, złożonego już po odwołaniu ze stanowiska prezesa, wynika, że jego roczna pensja w Holdikomie wyniosła około 200 tysięcy złotych brutto. Jego zastępca Maciej Witkowski zainkasował nieco ponad 180 tysięcy złotych brutto. Obaj są dzisiaj osobami prywatnymi i nie mają obowiązku komentowania całej sprawy.
Kto zgodził się na podpisanie umów o zakazie konkurencji, nie wiadomo. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że umowa ma notarialną klauzulę ,,tajne''.
- Wyrażenie zgody przez Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy na tego typu kontrakty wskazuje, że komuś zabrakło wyobraźni. Kontrakt jest jednocześnie tajny i nie można ujawniać jego szczegółów - tłumaczy Jarosław Urbaniak, prezydent Ostrowa.
W ostatnich wyborach Ziółkowski z namaszczeniem PiS walczył o fotel prezydenta miasta, ale bez powodzenia. W lutym został odwołany ze stanowiska wraz ze swoim zastępcą.
- Najbliższa spółka zbliżona strukturą do naszej jest w Krakowie - mówi Dariusz Kowalski, obecny prezes Holdikomu.
Umowę o zakazie konkurencji reguluje Kodeks pracy. Można ją zawrzeć z pracownikiem mającym dostęp do ważnych informacji, których ujawnienie mogłoby narazić firmę na szkodę. Dokument obowiązuje po ustaniu stosunku pracy. Zapisuje się w nim okres obowiązywania zakazu konkurencji i wysokość odszkodowania, jakie musi wypłacić pracodawca z tego tytułu.
- Sprawa kontraktu dla byłych prezesów spółki Holdikom - B. Ziółkowskiego i M. Witkowskiego jest oburzająca i niesmaczna - dodaje prezydent Jarosław Urbaniak. - Oburzająca, bo jest to bardzo duże obciążenie finansowe na rok i dla Holdikomu, i pośrednio dla budżetu miasta. Niesmaczna, bo kontrakty takie zawierane są w "dużym" biznesie, w którym konkurencyjność jest znacznie większa, na znacznie krótszy czas. Nowy prezes Holdikomu nie ma takiego kontraktu, obowiązują go przepisy wynikające z Kodeksu pracy, czyli trzymiesięczna odprawa.
Czy w związku z tym komuś zależało, by po prostu dać zarobić odwołanym prezesom?
- Obaj panowie mieli możliwość dorabiania zasiadając dodatkowo w radach nadzorczych miejskich spółek. Dla mnie to również jest niedopuszczalne, dlatego w najbliższych dniach ,,wyrzucam'' pozostałych prezesów z rad nadzorczych - dodaje prezydent Urbaniak.
Władze Ostrowa zapewniają, że cała sprawa nie wpłynie na sytuację finansową Holdikomu, który w tym roku musi m.in. odprowadzić do miasta około 650 tysięcy złotych dywidendy.
Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?