Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Pitbull. Niebezpieczne kobiety". Miało być groźnie, wyszli policjanci w bahamach [Recenzja]

Paulina Rezmer
mat. prasowe
Miało być mocne kino akcji. Tymczasem "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" Patryka Vegi zdaje się być komedią kryminalną, w której głównemu czarnemu charakterowi bliżej do Piotrusia Pana, niż do złego wilka".

„Pitbull. Niebezpieczne kobiety” to przeładowany wątkami i postaciami film, którego bohaterowie bezskutecznie próbują wepchnąć się na pierwszy plan.

Na nieszczęście dla fanów gatunku (i dotychczasowego dorobku Patryka Vegi) najwięcej miejsca wywalczył sobie na tym planie „Cukier”. Grany przez Sebastiana Fabijańskiego gangster to zblazowany cukrzyk, który nie mając lepszego pomysłu na życie postanawia zostać złym wilkiem. Zamiast tego, w rytm coraz bardziej komplikującego się scenariusza, staje się parodią Piotrusia Pana. Dla bliżej nieokreślonej idei godzi się zabić policjanta, ale zarzuca ten plan, by studiować dzieła Schopenhauera i opracowywać w głowie plan zagłady świata. Szkoda tylko, że reżyser nie pozwolił mu się podzielić tym planem z widzami z poziomu ekranu.

Alicja Bachleda-Curuś: Przygotowywałam się do roli uprawiając agresywny sport

TVN24

Jeśli chodzi o postaci z charakterem palmę pierwszeństwa nadal bezsprzecznie dzierżą Maja Ostaszewska, filmowa Olka i „Strachu” grany przez Tomasza Oświecińskiego. Scenariuszem spisano za to na straty postać „Majamiego”, który częściej niż pracą zajmuje się mierzeniem spodni typu „bahamy” i odbieraniem telefonów z pytaniem, o której wróci na obiad.

Kobiety, które w filmie Vegi miały być niebezpieczne, są przede wszystkim pogubione. Zamiast walczyć o sprawiedliwość, zmagają się dość nieudolnie z demonami na prywatnym polu. Jadźka (Anna Dereszowska), choć w mundurze ostra i stanowcza, nie potrafi postawić się mężowi tyranowi. Zuza (Joanna Kulig)zdaje się przez cały film szukać odpowiedzi na pytanie zadane przez „Majamiego” o to, czy chce być policjantką, czy dziewczyną gangstera. Odpowiedzi nie znajduje. Wyjątkiem w żeńskim gronie bohaterek jest postać Magdaleny Cieleckiej. Jej „Somalia”, skorumpowana policjantka zmagająca się z chorobą syna, to najbardziej dramatyczna postać. Coż z tego, skoro jej wątek nie wytrzymuje konkurencji i znika w natłoku innych, plączących się historii.

Jeśli z filmu, który miał być gangsterski, a stał się połączeniem komedii, dramatu i sensacji płynie jakaś lekcja, to jest to gorzka lekcja o polskiej rzeczywistości, w której osobiści ochroniarze policjanta z wyrokiem śmierci wydanym przez gang zajmują się noszeniem zakupów i mierzeniem krótkich spodenek dla szefa. To ta sama rzeczywistość, w której jako owoce morza podaje się pomarańcze z dorobionymi płetwami, a groźni gangsterzy nie odróżniają kaczki od gołębia. Szkoda tylko, że ten pastisz bierze górę i szybko zjada potencjał mocnej historii. Patryk Vega wziął na warsztat głośną aferę mafii paliwowej, która powinna stać się osią wydarzeń równie głośnego filmu. Tymczasem największy szwindel ostatnich dekad ginie w gąszczu nieprzemyślanych i niepoukładanych elementów.

Nowy „Pitbull” zadowoli niewymagającego widza, daleko mu jednak do dobrej, trzymającej w napięciu kinowej roboty.

"Pitbull. Niebezpieczne kobiety"
reż: Patryk Vega
wyst.: Maja Ostaszewska, Alicja Bachleda Curuś, Joanna Kulig, Andrzej Grabowski, Artur Żmijewski bilety: 11 listopada

PITBULL. NIEBEZPIECZNE KOBIETY - zwiastun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto