Bożena Przewoźna, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej Urzędu Miasta uważa, że nie ma żadnych zagrożeń i miasto zdąży z wnioskiem. Jej zdaniem, dołożono wszelkich starań, by spełnić wymogi prawa. Pani dyrektor zapewniała wczoraj o tym uczestników 17. Wielkopolskiego Forum Ekologicznego „Spalarnia odpadów w Poznaniu – od planów do realizacji”.
Na budowę spalarni na terenie EC Karolin nadal nie zgadzają się mieszkańcy gminy Czerwonak. Skarżą się, że raport oddziaływania inwestycji na środowisko jest nieustannie poprawiany i uzupełniany. Marek Pietrzyński, radny z Czerwonaka, twierdzi, że obecnie nie wiadomo, na jakim etapie uzgodnień warunków środowiskowych z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska jest ten ważny dokument. Przypomnijmy, że w październiku 2009 r. został on na 21 dni wyłożony do publicznego wglądu.
Pytana o tę sprawę Przewoźna odpowiada, że teraz wersja ostateczna raportu zostanie ponownie wyłożona na 21 dni. Po co i dlaczego? – Żeby każdy mógł zobaczyć, że wszystkie bzdury, o jakie pytał, zostały uwzględnione – odpowiada Przewoźna, a przeciwnikom spalarni zaleca, że muszą trochę na ten temat poczytać, jeżeli chcą być partnerem do rozmów.
Nie pierwszy to dowód bagatelizowania lęków, obaw i opinii mieszkańców sąsiedniej gminy. Na przykład konsultacje społeczne, mające na celu lepsze poinformowanie ludzi na temat spalarni trwały w Poznaniu trzy miesiące, a w innych miastach ok. półtora roku. Trudno w tak krótkim czasie skutecznie kogoś przekonać. – Nie jesteśmy przeciwko budowie spalarni, ale nie zgadzamy się na jej lokalizację na Karolinie – wyjaśnia Pietrzyński. – W tym rejonie mamy wiele uciążliwych firm, jak choćby Centralna Oczyszczalnia Ścieków. Układ komunikacyjny jest niewydolny.
Przewoźna zwraca uwagę, że w związku z funkcjonowaniem spalarni ruch zwiększyłby się o 64 ciężarówki na dobę. Obecnie przez Gdyńską przejeżdża ponad 20 tys. aut. – Z tego wynika, że nie powinniśmy budować nowego układu komunikacyjnego – mówi Przewoźna. – Postanowiliśmy to zrobić, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców Koziegłów i Czerwonaka.
Ta inwestycja będzie kosztować Poznań ok. 120 mln zł. – Mieszkańcy odbierają to jako szantaż: drogi za spalarnię – twierdzi Mariusz Poznański, wójt Czerwonaka. – Przebudowa węzła komunikacyjnego leży w interesie także Poznania. Korki na Gdyńskiej są w dwóch kierunkach, bo nie tylko mieszkańcy naszej gminy z niej korzystają, ale wielu poznaniaków dojeżdża do nas do pracy. Ten wyjazd z miasta był zawsze traktowany po macoszemu.
Wszystko wskazuje, że porozumienie dwóch gmin w sprawie spalarni nie będzie łatwe. Jan Lemański, inżynier środowiska, uważa, że Poznań i Czerwonak powinny podpisać umowę, która przewidywałaby uczestniczenie przedstawiciela społecznego w procesie projektowania i realizacji spalarni. – Proponowałbym także zażądać od Poznania usunięcia odorów z COŚ – dodaje Lemański.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?