Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wakacje nad Balatonem. Coraz więcej mieszkańców naszego regionu na Węgrzech [ZDJĘCIA]

ŁB
Węgierskie morze
Węgierskie morze Łukasz Bartczak
Wakacje nad Balatonem: Okolice Balatonu to raj dla rowerzystów, rodzin z dziećmi, a także miłośników wina i ostrej papryki. Jeździ tam coraz więcej mieszkańców Kalisza, Ostrowa, Krotoszyna czy Pleszewa

Morze w sercu Europy

W planach Polaków na wyjazdy zagraniczne kierunki dotychczas popularne nieśmiało zaczynają zastępować tereny mniej znane, ale równie piękne. Mieszkańcy naszego regionu coraz częściej porzucają wczasy w Chorwacji i Grecji na rzecz Czarnogóry, Bułgarii, Bośni i Hercegowiny czy Węgier. Wybór jest prosty: pewna pogoda, zwiedzanie ciekawych miejsc, niezbyt drogo, dobre jedzenie i... ciepłe morze. Ktoś mógłby powiedzieć, że Węgry nie mają dostępu do morza. Czyżby?

Balaton (miejscowi zwą Boloton) – największe jezioro w Europie Środkowej, a równocześnie największe jezioro błotne Starego Kontynentu, powszechnie nazywane jest węgierskim morzem. Nie bez przyczyny, bowiem jego długość wynosi 77 km, a stojąc na południowym brzegu często nie widać północnych plaż. Zbiornik leżący około 80 km od stolicy kraju, Budapesztu, to raj dla wszystkich, którzy lubią ciszę i spokój, ale też preferujących wypoczynek aktywny, poszukiwaczy przygód i amatorów wędrówek historycznych.
Tereny wokół Balatonu coraz częściej stają się celem wypraw mieszkańców Kalisza, Ostrowa, Krotoszyna i okolic. Nic dziwnego, nad jezioro, w porównaniu z popularnymi miejscowościami turystycznymi Europy i kurortami, ciągle zjeżdża niewielu turystów.

Kraj podnosi się z kryzysu

Węgry bardzo powoli podnoszą się z kryzysu ekonomicznego. Oprócz tętniących życiem miast letniskowych, wiele miejscowości świeci pustkami, a w takich osadach jak Szántód, Zamárdi czy Fonyód ponad połowa apartamentów, hoteli i domków jest wystawiona na sprzedaż lub na wynajem.

– Przedsiębiorcy brali przed kilkoma laty kredyty w funtach szwajcarskich, które bardzo podrożały, wielu z nich nie było stać na spłacanie i teraz budynki stoją puste – tłumaczy Zsolt Nemes, który w Szántód często gości turystów z naszego regionu.

Z roku na rok region jednak odżywa, podobnie jak hasło głoszone przez mieszkańców blisko dwumilionowej stolicy kraju: „Jeździsz nad Balaton, jesteś na Węgrzech kimś”. Niegdyś węgierskie lazurowe wybrzeże służyło do tego, aby się lansować, a każdy szanujący się przedsiębiorca czy polityk musiał mieć nad nim daczę albo chociaż kawałek ziemi z widokiem na wodę.

Raj dla rowerzystów

Jeśli nad Balaton wybierzemy się z małymi dziećmi lub chcemy odpocząć, nie ma lepszego miejsca niż południowy brzeg jeziora. Jest tam, cicho, a płytka woda jest bardzo ciepła. Plaże, zwykle trawiaste z wybetonowanymi brzegami, nie są zaludnione i - co jest zdumiewające - tereny te są niemal wolne od nachalnych owadów. Wyjątkiem są sporej wielkości mrówki, które jednak nie niepokoją plażowiczów oraz komary, na które miejscowi znaleźli doskonały sposób: spryskują wody jeziora specjalnym preparatem przeciwko moskitom.

Na północnych plażach wypoczywa więcej turystów, woda jest chłodniejsza, a fale przypominają te bałtyckie. Jest tam głębiej, ale i tak trzeba przejść kilkaset metrów, żeby popływać.

Okolice Balatonu to raj dla rowerzystów. Jednoślady muszą przepuszczać zarówno piesi, jak i kierowcy aut. W wielu miejscach nie ma chodników, za to ścieżki rowerowe są wszędzie.

Wina, papryki i arbuzy

Teren Balatonu od czasów rzymskich stanowił ośrodek produkcji win. I to nie byle jakich, właśnie tam można dziś kupić w licznych winiarniach oraz klimatycznych sklepikach znakomite trunki: fehérbarát, szeremley, nektár, olaszrizling, szürkebarát czy kéknyelű. Tamtejsze wina charakteryzują się lekką kwaskowatością oraz bardzo bogatym i wyrafinowanym aromatem.

Każdy turysta musi na Węgrzech spróbować trzech rzeczy: wina, papryki i arbuzów. Z pápriko robi się nie tylko pasty, przyprawy i susze, ale też alkohole. Wiele domów oblepionych jest czerwonymi owocami tej rośliny. Lepiej nie kupować na bazarach najostrzejszych z ok. 2 tys. odmian rośliny, bowiem są one wielokrotnie pikantniejsze od chili.

– Arbuzy są tutaj jedyne w swoim rodzaju, niemal przy każdej drodze można kupić okazy ważące 10 kg, ja do domu z Siófok przywiozłam jeszcze większą sztukę, miała 12,5 kg – mówi Barbara Jaszka, mieszkanka Ostrowa.

Kálmán, kurorty i grób króla Andrzeja I

Najlepiej nad Balaton wybrać się samochodem, bo tylko wtedy będziemy mieli okazję zobaczyć piękno Węgier. Podróż przez Czechy i Słowację lub samą Słowację zabiera od 8 do 15 godzin, zależnie od tego, co chcemy zwiedzić. Ważne jest to, aby wykupić winiety na przejazd autostradami.

Miejsca, które warto zobaczyć to z pewnością letnia stolica Węgier Siófok (miasto narodzin Imre Kálmána, autora m.in. „Księżniczki czardasza”), a stamtąd można popłynąć promem na półwysep Tihany. Tam znajduje się opactwo benedyktyńskie z grobem króla Andrzeja I, z placu przy kościele rozciąga się najpiękniejszy widok na Balaton. Kilka kilometrów na wschód rozciąga się mekka osób chorych na serce – kurort Balatonfüred (promenada przy brzegu mogłaby konkurować z najpiękniejszymi w Europie). Na liście lubiących wycieczki nie powinno też zabraknąć Keszthely, gdzie znajduje się neobarokowy pałac należący dawniej do węgierskich Radziwiłłów – Festeticsów czy Badacsony.

Współpraca z Węgrami

Od władz nadbalatońskich miast włodarze naszych grodów mogliby się uczyć tego, jak należy przyciągać turystów. O gości zagranicznych dba się w każdej, miejscowości. Znaleźć tam można kantory wymiany walut i tablice informacyjne w wielu językach, a w najskromniejszym sklepiku możemy dogadać się po angielsku i niemiecku. A gdyby ktoś nie znał tych języków, każdy tubylec postara się nam pomóc.

Mimo iż miasta południowej Wielkopolski nawiązały współpracę z wieloma miejscowościami zagranicznymi, na palcach jednej ręki można policzyć wśród nich osady węgierskie. Partnerem Kępna jest Encs, Kalisza Szentendre, a Jarocina Hatvan, ale żadne z nich nie leży jednak nad Balatonem. Wyjątkiem jest Koźmin Wielkopolski, którego łączy przyjaźń z Balatonmariafürdö. Może czas zwrócić się do pozostałych miast nad węgierskim morzem, aby poznać receptę na magnes przyciągający turystów?

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem Wakacje nad Balatonem

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto