Zebranie, zwołane na wniosek mieszkańców, miało podsumować funkcjonowanie sołectwa Bystre. Zwłaszcza za ostatnie trzy miesiące, czyli od czasu, gdy sołtysem wsi jest Małgorzata Cisz skonfliktowana z radą sołecką i radną Martą Barską. I to właśnie nowa pani sołtys była główną bohaterką spotkania, które przeistoczyło się w wielką awanturę.
Sołtyska zaczęła zebranie od stwierdzenia, że nie życzy sobie, by byli na nim obecni przedstawiciele mediów. Ale ten wniosek szybko obalili obecni w świetlicy mieszkańcy i wójt Marcin Kasina. - To publiczne spotkanie. Nie ma powodu, by wypraszać z niego mediów - wyjaśnił wójt.
O powodach zwołania zebrania usiłowała powiedzieć Angelika Muszyńska. Usiłowała, bo jej wypowiedź co rusz przerywała dzierżąca mikrofon w ręku Małgorzata Cisz. -Chcemy otrzymać od pani odpowiedź na kilka pytań - mówiła Muszyńska, odnosząc się do krótkiego okresu sprawowania władzy przez Cisz i konfliktów, które w tym czasie urosły we wsi do monstrualnych problemów. - Dlaczego już kilka dni po wyborze chciała pani odwołania rady sołeckiej? Przecież pani wcześniej z tymi ludźmi nie współpracowała? My ich znamy, wiemy jak pracują, bo robią to na rzecz wsi od lat. Oni się sprawdzili, a pani po tygodniu ma do nich już jakieś "ale".
Angelika Muszyńska pytała też o burdę, którą pani sołtys miała zrobić proboszczowi Janowi Kudlikowi. - Wbiegła pani do naszej świątyni i zaczęła krzyczeć na proboszcza. To wstyd dla całej wsi! - przypomniała oburzona kobieta.
Okazało się też, że w trakcie krótkiej kadencji pani sołtys zdążyła też złożyć skargę na radną Martę Barską i radę sołecką do wójta. - Dowiedziałam się o tym podczas spotkania z wójtem w sprawie funduszu sołeckiego. Byłam w szoku. Nigdy wcześniej nie zdarzały się w naszej wsi takie sytuacje. Zawsze wszystkie sprawy rozwiązywaliśmy na miejscu - mówiła Barska.
Wypowiedzi poszczególnych rozmówców były przerywane okrzykami z sali i głośnymi odpowiedziami sołtyski, która przez kilkanaście minut jako jedyna wypowiadała się do mikrofonu. - To jest dyskryminowanie mojej osoby, to uderzenie w sołtysa wsi. Nikt mi nie będzie wytykać mi wad - denerwowała się Małgorzata Cisz atakowana przez grupę mieszkańców, którzy pytali m.in. o to "co rodzina Ciszów zrobiła dla wsi". - Gdzie pani była, gdy organizowaliśmy dożynki na boisku, gdy był opłatek, w jaki sposób wcześniej uczestniczyła pani w życiu wsi - dopytywał jeden z mieszkańców, odpierając ataki kierowane na Martę Barską, której obecna sołtyska zarzucała, że wcześniej (czyli wtedy, gdy w poprzedniej kadencji Barska była sołtysem Bystrego, red.) ta zajmowała się głównie organizowaniem wycieczek. -Nikt nikomu na te wycieczki jeździć nie każe, robimy to za własne pieniądze - mówił jeden ze zwolenników Barskiej.
Ktoś inny przypominał, że na przestrzeni wielu lat we wsi było wielu sołtysów. - Ale zawsze towarzyszyła im powaga i kultura osobista. Nigdy nie było tak jak teraz, nie chcemy zaprzepaścić tego, co zbudowaliśmy tu przez lata - mówiła jedna z kobiet, a jeszcze inny mieszkaniec zarzucał Cisz, że jest "zbyt roszczeniowa"
- Co to znaczy? Proszę mi tu wyjaśnić - denerwowała się pani sołtys.
- Podobno skończyła pani prawo, więc chyba pani wie, co oznacza określenie "roszczeniowy" - polemizował mężczyzna, który tym stwierdzeniem naraził się na atak Małgorzaty Cisz. - Proszę nie wytykać mi wykształcenia. Każdy z Państwa mógł iść na prawo, nikt nikomu uczelni nie zamyka - mówiła wzburzona.
Stronę Małgorzaty Cisz trzymała m.in. Teresa Szmurlik, właścicielka miejscowego sklepu. To ona zaatakowała Barską i wójta, zarzucając im zaniedbania we wsi. - Przez 70 lat nic się tutaj nie dzieje, żadnych inwestycji nie było - denerwowała się, narażając się na opinie z sali, że jej sklep to "samo zło" i mieści się w nim "sztab kryzysowy sołtyski". Na głos jednego z mieszkańców odnośnie braku oświetlenia przy jego posesji pani sołtys odpowiadała:
- To nie leży w mojej kompetencji. Z tym się proszę gdzie indziej zgłaszać. To nie moje kompetencje - powtarzała wiele razy, a Angelikę Muszyńską zaatakowała pytaniem na temat...swojej wymowy. - Powiedziała pani Wiesławowi Studennemu, że nie potrafię się wysłowić. Ma Pani w tym przedmiocie opinię logopedy? - pytała.
Marcin Kasina długo przysłuchiwał się dyskusji. Wreszcie zabrał głos: - Jadąc tu miałem nadzieję, że uda mi się Państwa pogodzić, ale to co tutaj widzę przechodzi ludzie pojęcie - podsumował, oświadczając, że w tej sytuacji decyduje się na ogłoszenie ponownych wyborów na sołtysa wsi i członków rady sołeckiej.
Także do wójta należało ostatnie słowo na zebraniu. Pytany wielokrotnie przez sołtyskę Małgorzatę Cisz, czy to prawda, że "mąci w gminie" odpowiedział:
- Do gminy przyjeżdża pani w sprawach służbowych, np. po korespondencję. A na pytanie, czy Pani mąci, proszę sobie odpowiedzieć samej - spuentował awanturę i wyszedł z sali, kończąc tym samym zebranie.
Ponowne, trzecie w ciągu roku, wybory w Bystrem odbędą się w styczniu.
PS. Nieoczekiwaną wizytę złożył podczas zebrania patrol policji. Ale interweniować, mimo zaognionej sytuacji, nie musiał. Pani sołtys, która na moment wyszła z sali do policjanta, podczas zebrania rzuciła jednak do jednego z mężczyzn. - Pan się chyba źle czuje. Może Pana zaraz policja sprawdzić!
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?