Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka awantura na zebraniu wiejskim w Bystrem. Będą kolejne wybory [ZDJĘCIA I FILM]

Katarzyna Kijakowska
fot. Grzegorz Kijakowski
Takich emocji, ale przede wszystkim wielkiej kłótni świetlica wiejska w Bystrem chyba nie widziała. Czwartkowe zebranie miało rozwiązać spór we wsi. Czy się udało?

Zebranie, zwołane na wniosek mieszkańców, miało podsumować funkcjonowanie sołectwa Bystre. Zwłaszcza za ostatnie trzy miesiące, czyli od czasu, gdy sołtysem wsi jest Małgorzata Cisz skonfliktowana z radą sołecką i radną Martą Barską. I to właśnie nowa pani sołtys była główną bohaterką spotkania, które przeistoczyło się w wielką awanturę.

Sołtyska zaczęła zebranie od stwierdzenia, że nie życzy sobie, by byli na nim obecni przedstawiciele mediów. Ale ten wniosek szybko obalili obecni w świetlicy mieszkańcy i wójt Marcin Kasina. - To publiczne spotkanie. Nie ma powodu, by wypraszać z niego mediów - wyjaśnił wójt.

O powodach zwołania zebrania usiłowała powiedzieć Angelika Muszyńska. Usiłowała, bo jej wypowiedź co rusz przerywała dzierżąca mikrofon w ręku Małgorzata Cisz. -Chcemy otrzymać od pani odpowiedź na kilka pytań - mówiła Muszyńska, odnosząc się do krótkiego okresu sprawowania władzy przez Cisz i konfliktów, które w tym czasie urosły we wsi do monstrualnych problemów. - Dlaczego już kilka dni po wyborze chciała pani odwołania rady sołeckiej? Przecież pani wcześniej z tymi ludźmi nie współpracowała? My ich znamy, wiemy jak pracują, bo robią to na rzecz wsi od lat. Oni się sprawdzili, a pani po tygodniu ma do nich już jakieś "ale".
Angelika Muszyńska pytała też o burdę, którą pani sołtys miała zrobić proboszczowi Janowi Kudlikowi. - Wbiegła pani do naszej świątyni i zaczęła krzyczeć na proboszcza. To wstyd dla całej wsi! - przypomniała oburzona kobieta.

Okazało się też, że w trakcie krótkiej kadencji pani sołtys zdążyła też złożyć skargę na radną Martę Barską i radę sołecką do wójta. - Dowiedziałam się o tym podczas spotkania z wójtem w sprawie funduszu sołeckiego. Byłam w szoku. Nigdy wcześniej nie zdarzały się w naszej wsi takie sytuacje. Zawsze wszystkie sprawy rozwiązywaliśmy na miejscu - mówiła Barska.

Wypowiedzi poszczególnych rozmówców były przerywane okrzykami z sali i głośnymi odpowiedziami sołtyski, która przez kilkanaście minut jako jedyna wypowiadała się do mikrofonu. - To jest dyskryminowanie mojej osoby, to uderzenie w sołtysa wsi. Nikt mi nie będzie wytykać mi wad - denerwowała się Małgorzata Cisz atakowana przez grupę mieszkańców, którzy pytali m.in. o to "co rodzina Ciszów zrobiła dla wsi". - Gdzie pani była, gdy organizowaliśmy dożynki na boisku, gdy był opłatek, w jaki sposób wcześniej uczestniczyła pani w życiu wsi - dopytywał jeden z mieszkańców, odpierając ataki kierowane na Martę Barską, której obecna sołtyska zarzucała, że wcześniej (czyli wtedy, gdy w poprzedniej kadencji Barska była sołtysem Bystrego, red.) ta zajmowała się głównie organizowaniem wycieczek. -Nikt nikomu na te wycieczki jeździć nie każe, robimy to za własne pieniądze - mówił jeden ze zwolenników Barskiej.

Ktoś inny przypominał, że na przestrzeni wielu lat we wsi było wielu sołtysów. - Ale zawsze towarzyszyła im powaga i kultura osobista. Nigdy nie było tak jak teraz, nie chcemy zaprzepaścić tego, co zbudowaliśmy tu przez lata - mówiła jedna z kobiet, a jeszcze inny mieszkaniec zarzucał Cisz, że jest "zbyt roszczeniowa"

- Co to znaczy? Proszę mi tu wyjaśnić - denerwowała się pani sołtys.
- Podobno skończyła pani prawo, więc chyba pani wie, co oznacza określenie "roszczeniowy" - polemizował mężczyzna, który tym stwierdzeniem naraził się na atak Małgorzaty Cisz. - Proszę nie wytykać mi wykształcenia. Każdy z Państwa mógł iść na prawo, nikt nikomu uczelni nie zamyka - mówiła wzburzona.

Stronę Małgorzaty Cisz trzymała m.in. Teresa Szmurlik, właścicielka miejscowego sklepu. To ona zaatakowała Barską i wójta, zarzucając im zaniedbania we wsi. - Przez 70 lat nic się tutaj nie dzieje, żadnych inwestycji nie było - denerwowała się, narażając się na opinie z sali, że jej sklep to "samo zło" i mieści się w nim "sztab kryzysowy sołtyski". Na głos jednego z mieszkańców odnośnie braku oświetlenia przy jego posesji pani sołtys odpowiadała:
- To nie leży w mojej kompetencji. Z tym się proszę gdzie indziej zgłaszać. To nie moje kompetencje - powtarzała wiele razy, a Angelikę Muszyńską zaatakowała pytaniem na temat...swojej wymowy. - Powiedziała pani Wiesławowi Studennemu, że nie potrafię się wysłowić. Ma Pani w tym przedmiocie opinię logopedy? - pytała.

Marcin Kasina długo przysłuchiwał się dyskusji. Wreszcie zabrał głos: - Jadąc tu miałem nadzieję, że uda mi się Państwa pogodzić, ale to co tutaj widzę przechodzi ludzie pojęcie - podsumował, oświadczając, że w tej sytuacji decyduje się na ogłoszenie ponownych wyborów na sołtysa wsi i członków rady sołeckiej.

Także do wójta należało ostatnie słowo na zebraniu. Pytany wielokrotnie przez sołtyskę Małgorzatę Cisz, czy to prawda, że "mąci w gminie" odpowiedział:
- Do gminy przyjeżdża pani w sprawach służbowych, np. po korespondencję. A na pytanie, czy Pani mąci, proszę sobie odpowiedzieć samej - spuentował awanturę i wyszedł z sali, kończąc tym samym zebranie.

Ponowne, trzecie w ciągu roku, wybory w Bystrem odbędą się w styczniu.

PS. Nieoczekiwaną wizytę złożył podczas zebrania patrol policji. Ale interweniować, mimo zaognionej sytuacji, nie musiał. Pani sołtys, która na moment wyszła z sali do policjanta, podczas zebrania rzuciła jednak do jednego z mężczyzn. - Pan się chyba źle czuje. Może Pana zaraz policja sprawdzić!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto