To cud, że nikt nie zginął w wypadku w Parczewie. Świadkowie i strażacy, którzy zjawili się na miejscu zaraz po zderzeniu dwóch samochodów nie mogli uwierzyć, w to, co zobaczyli.
Kierowca skody na prostym odcinku drogi na trasie Ostrów-Sieroszewice prawdopodobnie chciał wjechać na posesję, ale podczas manewru skrętu w auto uderzył saab. Skoda rozpadła się na dwie części, tył wylądował kilkanaście metrów od miejsca zderzenia, na posesji, a drzwi poszybowały jeszcze dalej.
Części oderwane od obu pojazdów uderzyły jeszcze w przejeżdżającego obok opla. Skoda ciągnęła przyczepkę, ta została odepchnięta siłą uderzenia i wpadła do rowu... po przeciwnej stronie drogi.
Kierowca skody podróżował sam, gdyby ktoś siedział na tylnym siedzeniu, z pewnością doszłoby do tragedii. Mężczyzna trafił do szpitala, miał złamaną rękę i pokiereszowane palce.
Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?