Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zawirowania w ostrzeszowskiej komendzie policji

MWE
Nominację na wicekomendanta otrzymał komisarz Jerzy Kupaj
Nominację na wicekomendanta otrzymał komisarz Jerzy Kupaj
Ciągle gorąco w ostrzeszowskiej policji. Od kilku dni jest tam nowy zastępca komendanta, ale jego nominacja wzbudza emocje, nie tylko wśród funkcjonariuszy

Zastępca komendanta policji w Ostrzeszowie odszedł na emeryturę. Wszystko wskazuje, że to konsekwencja nieprawidłowości związanych z wykorzystaniem służbowego radiowozu dla celów prywatnych. Główny szef komendy wciąż jeszcze czeka na decyzję swojego przełożonego z Poznania, ale raczej nie powinien się obawiać, bo wcześniej swoje postępowanie w tej sprawie umorzyła prokuratura.

Marek Kowalski pracował w Ostrzeszowie na stanowisku wicekomendanta 6 lat. Jego podanie o przeniesienie w stan spoczynku zostało zaakceptowane przez wielkopolskie szefostwo. Ostatni raz Kowalski w pracy pojawił się 17 września.

– Mam świadomość, że zbieżność terminów może sugerować, że miało to związek ze sprawą, o której ostatnio głośno w mediach. Nie należy jednak tego ze sobą łączyć. Rozmawialiśmy na ten temat już wcześniej. Mój zastępca miał pełną wysługę lat i już od jakiegoś czasu nosił się z zamiarem odejścia ze służby – mówi szef KPP w Ostrzeszowie mł. insp. Dariusz Bieniek.

Przypomnijmy, że w całej sprawie chodzi o wykorzystanie służbowego radiowozu do celów prywatnych przez Kowalskiego i Bieńka oraz próbę ukrycia tego faktu. Wszystko wyszło na jaw podczas kontroli z udziałem tego właśnie radiowozu. Prokuratura wszczęła śledztwo i potwierdziła, że w wyniku działań podjętych przez komendanta i jego zastępcę doszło do poprawek zapisu w książce kontroli pracy sprzętu transportowego. Umorzono jednak śledztwo.

– Książka jest dokumentem wyłącznie wewnętrznym, funkcjonującym jedynie w strukturze jednostki policji.

Dokonując oceny prawno - karnej prokurator odwołał się do orzecznictwa sądów. W oparciu o nie uznał, że przerobienie dokumentu nie wyczerpuje znamion przestępstwa – wyjaśnia zastępca prokuratora okręgowego Janusz Walczak.

Ponieważ nie było strony poszkodowanej, nikomu nie przysługiwało prawo do zażalenia. Tym samym decyzja prokuratury już się uprawomocniła. Zakończyło się też postępowanie służbowe. – Miało ono charakter wewnętrzny. Sporządzony raport został już przesłany komendantowi. To do niego należy ostateczna decyzja – mówi rzecznik wielkopolskiej policji podinspektor Andrzej Borowiak.

Postanowienie komendanta w Poznaniu dotyczące Dariusza Bieńka oficjalnie ma być znane w przyszłym tygodniu. Trudno jednak oczekiwać, aby po prokuratorskim umorzeniu miała czekać jakaś surowa kara ze strony szefostwa. W takich sytuacjach w dużej mierze bierze się pod uwagę wyniki śledztwa.

Tymczasem na zwolnione stanowisko zastępcy komendanta powiatowego powołany został komisarz Jerzy Kupaj. Do tej pory był zastępcą naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego w KMP w Poznaniu. Wiadomość ta wywołała sporo kontrowersji. – Kolejny spadochroniarz trafia do Ostrzeszowa. Czyżby na miejscu nie było wartościowych policjantów? Już szef komendy przyszedł do nas z drogówki. Może chodzi o wyłapanie jak największej liczby nietrzeźwych rowerzystów? – pytają ostrzeszowianie.

Nominacja wicekomendanta nieoczekiwanie wywołała dyskusję na forum Rady Powiatu. Radny Kazimierz Obsadny zaproponował wysłanie protestu do Komendy Głównej Policji. Radni mają się zająć sprawą na następnej sesji.
Tymczasem do naszej redakcji napisał anonimowo jeden z ostrzeszowskich policjantów. Nie szczędził słów krytyki pod adresem szefa i prokuratury.

- Brak strony pokrzywdzonej? Przecież pokrzywdzonym jest Skarb Państwa, skoro państwo okradziono poprzez używanie samochodu do prywatnych celów. Ponadto była osoba zawiadamiająca, która wysłała zawiadomienie do KGP jako pokrzywdzona. Wszystko to jest szyte grubymi nićmi. A to, że nie są to dokumenty w rozumieniu kodeksu karnego to już wałek na potęgę. Ciekawe dlaczego kilka lat temu wylano u nas policjanta za przeróbki w jego osobistym notatniku. Wtedy to był dokument. Teraz nawet karta pojazdu nie jest dokumentem – pisze funkcjonariusz.

Rodzą się też pytania, co dalej z policjantem, który odważył się powiadomić KWP o nieprawidłowościach swoich powiatowych szefów. Ponoć są obawy, że wkrótce może stracić pracę. Do sprawy wrócimy.

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto