Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Gollob o Grand Prix, odpoczynku i udziale w teledysku zespołu My Riot [WIDEO]

Tomasz Sikorski
Tomasz Gollob
Tomasz Gollob Grzegorz Dembiński
Tomasz Gollob wystąpił ostatnio w teledysku zespołu Glacy - My Riot. O to, a także o sytuację w Grand Prix, wakacje i zmiany w żużlowych regulaminach zapytaliśmy byłego mistrza świata na żużlu.

Z Tomaszem Gollobem, kapitanem reprezentacji Polski, rozmawia Tomasz Sikorski
Jest Pan już po wakacjach, czy dopiero wybiera się na dłuższy urlop?

Uprawianie sportu traktuję jak wakacje. Jestem tego typu człowiekiem, że zaraz po ostatnich zawodach przygotowuję się do następnych. Uwielbiam to, co robię, więc nie potrzebuję żadnego dłuższego odpoczynku. Wyjazd do Hiszpanii na moto-cross, który jest częścią przygotowań do nowego sezonu traktuję jak ... wakacje. Odpoczywam przy sporcie. Czasami lubię poleniuchować, ale szczerze przyznam, że nie pamiętam, kiedy ostatni raz mi się to zdarzyło.

Jak zatem wyglądają Pana przygotowania do nowego sezonu?
One tak naprawdę trwają dwanaście miesięcy. W tej chwili robię przecież dokładnie to samo, co w trakcie sezonu, z tym wyjątkiem, że nie startuję w zawodach. Cały czas dbam jednak o sprzęt, jeżdżę na motocrossie. Jesień i zima, to także czas na poszukiwania sponsorów. Ja jestem jednak w tej dobrej sytuacji, że podpisałem bardzo dobry kontrakt ze Stalą Caelum Gorzów, gdzie mam świetnych sponsorów. Dzięki nim, mimo to, że żyjemy w trudnych czasach, dysponuję odpowiednim budżetem, w którego ramach staram się jak najlepiej przygotowywać do sezonu. Bardzo cieszę się również z faktu, że cała liga znalazła sponsora w postaci firmy Enea. To bardzo ważna sprawa dla naszego sportu.

Znany jest Pan z tego, że bardzo chętnie pomaga młodym zawodnikom. Widzi Pan wśród nich swojego następcę?
Muszę przyznać, że w ostatnim czasie pojawiła się cała grupa utalentowanych żużlowców, którzy powoli zaczynają deptać po piętach bardziej doświadczonym żużlowcom. Jest naprawdę wielu chłopaków, którzy potrafią jechać. To jednak naturalna kolej rzeczy, że młodzi zawodnicy za jakiś czas nas zastąpią. A kto mi wpadł w oko? Takich juniorów jest naprawdę sporo, ale z konkretnymi ocenami wolałbym się wstrzymać. Czas najlepiej zweryfikuje ich talent i umiejętności.

Czytaj także: Tomasz Gollob pasowany na rycerza [ZDJĘCIA]

W tej grupie młodych, zdolnych widzi Pan również Oskara Golloba, syna Pańskiego brata - Jacka?
Tak, również go do tej grupy zaliczam. Podobnie jak mojego młodego kolegę klubowego Bartka Zmarzlika, któremu chętnie pomagam i który chętnie z tej pomocy korzysta.

Ostatnio wystąpił Pan w teledysku i hard core'owej grupy My Riot. Lubi Pan taką muzykę?
Czasami słucham takiej muzyki, a ten utwór jest w porządku. A co do samego teledysku, to skoro pojawiła się propozycja, to chętnie z niej skorzystałem. Jest on fajnie zrobiony, bo widzowie patrzą na wydarzenia z meczu moimi oczami, także w trakcie wyścigu. Mnie widać dopiero na samym końcu teledysku. To ciekawy pomysł.

Wróćmy jednak do żużla i to tego na najwyższym poziomie. Nie odnosi Pan wrażenia, że ostatnie, nieco kompromitujące poszukiwania zawodników do Grand Prix, powodują, że ten cykl traci swoją wartość i prestiż?
Niestety to prawda. Wynika to z tego, że zawodnicy na pierwszym miejscu stawiają polską ligę. To zrozumiałe, bo każdy chce zarabiać pieniądze, a nie jeździć dla idei. Prawda jest taka, że w Grand Prix od piętnastu lat praktycznie nic się nie zmieniło. Jeździmy za takie same stawki. Nie wiem, kto jest winny zaistniałej sytuacji, czy władze ekstraligi, które zmieniły przepisy dotyczące liczby zawodników z Grand Prix w zespole, czy też ludzie odpowiedzialni za rywalizację o tytuł mistrza świata. Nie jestem zresztą od rozstrzygania tego problemu. W pewnym sensie odpowiedź na to pytanie dają sami żużlowcy wybierając naszą ligę. To powinno dać niektórym osobom sporo do myślenia.

A jak Pan oceni wprowadzone ostatnio zmiany w regulaminie Drużynowego Pucharu Świata?
Bardziej w tej sprawie powinni się wypowiedzieć przedstawiciele Polskiego Związku Motorowego, a nie ja. A czy zmniejszenie liczby żużlowców w zespole z pięciu do czterech ograniczy nasze szanse na obronę tytułu? W pewnym stopniu tak. Cóż jednak zrobić? Trzeba się dostosować i walczyć.

Do Lubonia przyjechał Pan z okazji turnieju siatkarskiego. Nie jest tajemnicą, że w przeszłości uprawiał Pan różne dyscypliny sportu. Siatkówkę również?
Tak, jako młody chłopak grałem w tę dyscyplinę sportu. Cały czas się nią też interesuję. Jestem na bieżąco z wynikami. Wiem, że w tej chwili rozgrywany jest Puchar Świata i że Polacy świetnie się w nim spisują.

Większość czasu w Luboniu poświęcił Pan na... rozdawanie autografów i udzielanie wywiadów. Nie męczy Pana popularność?
Spotkania z kibicami traktuję jako bardzo miły obowiązek. Uważam, że to absolutnie normalna sprawa, że jestem do dyspozycji fanów. Takie wizyty jak ta w Luboniu sprawiają mi zresztą ogromną przyjemność.

Zobacz najnowsze informacje na stronie "Głosu Wielkopolskiego"

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto