Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Marian Walczak. 20 lat temu pożegnaliśmy sportowca i wyjątkowego człowieka

Mariusz Kurzajczyk
Mariusz Kurzajczyk
Adam Marian Walczak
Adam Marian Walczak Arch. M. Kurzajczyka
23 grudnia 2002 roku zmarł Adam Marian Walczak, bokser, biegacz, triatlonista i popularyzator sportu. Na Cmentarzu Miejskim w Kaliszu żegnały go tłumy przyjaciół i znajomych, a wśród nich biegacze, koledzy z pracy w "Wistilu" i z Klubu Oficerów Rezerwy.

Adam Marian Walczak był sportowcem wszechstronnym: bokserem, maratończykiem, triatlonistą i gimnastykiem. Poza gimnastyką, którą w wieku 16 lat porzucił na rzecz pięściarstwa, w pozostałych dyscyplinach osiągnął sukces. Młode pokolenie kojarzy go raczej z bieganiem, ewentualnie triatlonem, którego był jednym z pierwszych propagatorów w Polsce. Najstarsi kibice pamiętają go z ringu.

Adam Marian Walczak zaczynał od... gimnastyki

Uprawianie sportu zaczynał od gimnastyki na przyrządach w kaliskiej Bielarni, która później stała się częścią Klubu Sportowego Włókniarz Kalisz. Szybko jednak porzucił ją na rzecz boksu, któremu niemal bez reszty poświęcił się przez następne osiem lat.

Na ringu pojawił się w 1949 roku. Włókniarz Kalisz miał wtedy solidnych pięściarzy. Na przełomie lat 40. i 50. tu właśnie rozpoczynali przepiękne kariery przyszli bohaterowie kaliskiego ringu, m.in. wicemistrz Europy Tadeusz Grzelak, Wacław Ścigała i Andrzej Cozaś. Na początku marca 49 r. klub zorganizował pierwszy krok bokserski, w którym poza gospodarzami rywalizowali pięściarze Prosny i Mechanika.

Walczak wygrał swoją pierwszą walkę, a potem także cztery następne. Wygrywali także jego koledzy, tyle że w lidze okręgowej. Na początku 1950 roku byli nawet o krok od awansu do drugiej ligi, ale w decydującym meczu ulegli Bawełnie Łódź. W tym samym roku Walczak zadebiutował w klasie A. Z dokumentów, do których udało mi się dotrzeć, wynika, że 12 listopada 1950 roku w meczu z Kolejarzem Ostrów przegrał na punkty z Woźniakiem. Kolejny pojedynek wygrał i potem najczęściej schodził z ringu jako zwycięzca.

Mistrz Polski z CWKS-em Warszawa

W końcu 53 roku Adam Marian Walczak rozpoczął służbę wojskową. Najpierw jako reprezentant WKS Wrocław i Śląskiego Okręgu Wojskowego, a wkrótce CWKS-u Warszawa, do którego dokładnie w tym samym czasie trafił np. czarodziej ringu Leszek Drogosz. Warto dodać, że nabór do wojska był stałym utrapieniem Włókniarza, który opierał się głównie na młodzieży. Na początku lat 50. "w kamasze" poszli m.in.: wspomniani wcześniej Grzelak i Cozaś, a także Mańka, Tomczyk i właśnie Walczak.

Okres spędzony w CWKS-ie Marian wspominał zawsze z rozrzewnieniem. W końcu to właśnie w stolicy osiągnął pierwszy sukces sportowy i to nie byle jaki: drużynowe mistrzostwa Polski; mistrzostwa, bo na jednym się nie skończyło. Mundur spodobał mu się do tego stopnia, że przez kolejne 40 lat działał w najstarszym w Wielkopolsce, kaliskim Klubie Oficerów Rezerwy, a nawet założył taki klub i był jego prezesem w fabryce "Wistil".

Na zawsze wierny Włókniarzowi

Do Kalisza Walczak wrócił jesienią 1955 roku, kiedy Włókniarz pierwszy sezon rywalizował w drugiej lidze. Do końca roku zdążył stoczyć pięć ligowych walk, z których cztery wygrał. W klubie lepszy bilans mieli jedynie Grzelak oraz mistrzowie Polski juniorów Władysław Obała i Józef Jaworowicz. W następnym roku na ringu stawał aż 19 razy, najwięcej spośród wszystkich włókniarzy. Rok 1957 był ostatnim w jego karierze i w historii całej sekcji bokserskiej Włókniarza.

Najlepsi pięściarze otrzymali propozycję przejścia do Prosny, ale Walczak z niej nie skorzystał.
- Byłem bardzo przywiązany do Włókniarza i po rozwiązaniu sekcji bokserskiej uznałem, że trzeba zakończyć karierę - tłumaczył po latach.

W sumie na ringu stoczył 165 pojedynków, z których 128 wygrał a dziewięć zremisował. Był wicemistrzem silnego okręgu poznańskiego. Pamiętano o nim jeszcze po latach, bo w 2000 roku otrzymał honorową odznakę 75-lecia Wielkopolskiego Okręgowego Związku Bokserskiego. Po odejściu części pięściarzy do Prosny, Włókniarza nie opuścił, a w następnych latach społecznie działał w sekcjach pływania, piłki nożnej i koszykówki.

Maratończyk i supermaratończyk

Do wielkiego sportu wrócił dopiero w 1979 roku udziałem w I Maratonie Pokoju, w którym potem brał udział jeszcze 19 razy. Bardzo cenił sobie start w maratonie w Grecji w 1989 roku. Z powodzeniem uczestniczył w supermaratonach a dystans 100 km pokonał w sumie ponad 30 razy, w tym 18 razy w Kaliszu.

Z czasem bieganie łączył z uprawianiem triatlonu. Był pierwszym Polakiem, który 3 sierpnia 1985 roku ukończył pełny triatlon (Iron Man), w dodatku samotnie, a od połowy trasy rowerowej ze złamanym obojczykiem, bo zaliczył upadek z roweru! Od 79 roku brał udział w sztafecie Palmiry-Ostrzeszów, która rozpoczyna tradycyjne Crossy Ostrzeszowskie.

Adam Marian Walczak - wyjątkowy człowiek

Adam Marian Walczak, pan Marian, czy - jak nazywali go koledzy i przyjaciele - Maryś był wyjątkowym człowiekiem. Powszechnie znany i lubiany nie mógł spokojnie przejść ulicami Kalisza, żeby się nie zatrzymać i z kimś nie pogadać. Lubił rozmawiać i kolorowo opowiadać, a ludzie lubili jego opowieści.

W 2001 r. rozpoczął swoje ostatnie zmagania, tym razem z nieuleczalną chorobą. Jak zwykle nie poddawał się i ostatecznie zwyciężył, bo na zawsze pozostał w pamięci rodziny, przyjaciół i wiernych kibiców. Trwałą pamiątką po nim są liczne puchary, dyplomy i medale, które przekazał Klubowi Olimpijczyka w Wysocku Wielkim. Część pozostała w kaliskim klubie biegacza. Od 2005 roku odbywa się Maraton im. Adama Mariana Walczaka, a jego imię nosi także bieg główny Wiosny Cekowskiej.

Co roku, w przeddzień Wigilii z Wysocka na Cmentarz Miejski w Kaliszu biegną jego przyjaciele z biegowych tras, którzy nigdy o Marysiu nie zapominają.


Obserwuj nas także na Google News

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto