Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaliskie Spotkania Teatralne rozpoczął występ Stanisławy Celińskiej [FOTO]

Daria Kubiak
56. Kaliskie Spotkania Teatralne zainaugurowane
56. Kaliskie Spotkania Teatralne zainaugurowane Piotr St. Walendowski
Kaliskie Spotkania Teatralne rozpoczął występ Stanisławy Celińskiej. Z kolei w Foyer Dużej Sceny otwarto wystawę fotografii Tomasza Machcińskiego.

Teatr z jego hierarchią, tradycją, przemianami a przede wszystkim nowymi wyzwaniami - stały się hasłem patronującym tegorocznej odsłonie festiwalu. Dołożyliśmy starań, aby umożliwić państwu spotkanie ze świetnymi zespołami teatralnymi z całej Polski. Kaliski festiwal to przecież celebracja sztuki teatralnej w wielu jej odmianach – powiedziała Magda Grudzińska, dyrektor Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu, otwierając 56. Kaliskie Spotkania Teatralne – Festiwal Sztuki Aktorskiej.

Kurator festiwalu Grzegorz Reszke wyrażał nadzieję, że Kaliskie Spotkania Teatralne po raz kolejny staną się świętem aktorstwa – celebracją tego trudnego i wymagającego niezwykłych poświęceń zawodu.

W dniu inauguracji 56. Kaliskich Spotkań Teatralnych te nadzieje zostały spełnione. Publiczność festiwalowa uczestniczyła bowiem w magicznym, godnym inauguracji święta sztuki aktorskiej wydarzeniu, popisie najwyższej próby sztuki aktorskiej i wokalnej w jednym – w koncercie Stanisławy Celińskiej z zespołem pod kierownictwem Macieja Muraszki.

Spotkanie z publicznością artystka zaczęła nieco sentymentalnie od wspomnień. 39 lat temu, jako młoda adeptka sztuki teatralnej wystąpiła na 17. KST z zespołem Teatru na Woli. Grała rolę synowej w spektaklu ,,Wcześniak'' Edwarda Redlińskiego, w reżyserii Janusza Zaorskiego, za którą otrzymała nagrodę główną. Celińska odwiedzała Kalisz jeszcze kilkakrotnie, zachwycając swym talentem aktorskim.

- To miasto kojarzy mi się z nazwą Kaliniec, bo przecież grałam Agnieszkę w ,,Nocach i dniach'' a tak Maria Dąbrowska nazywa to miasto w swojej książce. Maria Dąbrowska stąd przecież pochodzi. Powieściowa Agnieszka z kolei to sama Maria Dąbrowska. Tak więc można powiedzieć, że niejako urodziłam się w Kaliszu – wyznała Stanisława Celińska wzniecając tym samym gromkie oklaski i od razu nawiązując nić sympatii z widzami.

Przez bardzo długi czas w świadomości odbiorców kultury Celińska pozostała jako znakomita aktorka mająca w swym dorobku artystycznym wiele wspaniałych kreacji teatralnych i filmowych, które zostały uhonorowane licznymi nagrodami. Choć obydwa debiuty artystki aktorski (1968) i wokalny (1969) przypadły niemal jednocześnie, to przez długie lata twórczość artystyczna Celińskiej - wokalistki pozostawała w cieniu aktorstwa.

Kilka lat temu Celińska narodziła się ponownie jako wokalistka, co przypisuje się w znacznym stopniu Maciejowi Muraszce. Muzyk jest współautorem (z Marcinem Sosnowskim) Atramentowej rumby. Aktorka wróciła z nią na scenę amfiteatru opolskiego. Potem przyszła seria koncertów w całym kraju.

Celińska osiągnęła mistrzostwo w skracaniu dystansu pomiędzy artystą a widzem. Śpiewając niskim ciepłym głosem piosenki pełne emocji, refleksji, zadumy nad życiem, nad ludzkimi słabościami i małostkami, które powinniśmy sobie wybaczać, tak jak zrobiła to sama Celińska – wzrusza do głębi i zaprasza publiczność do współodczuwania tych emocji.

Nie tylko znakomite literacko teksy utworów ale także niski i ciepły głos Celińskiej sprawiają, że artystka porusza najczulsze struny ludzkiej duszy.

Bywa porównywana do Cesarii Evory. Utwory wykonywane przez tę nieżyjąca już pieśniarkę były przesycone melancholią i nostalgią. U Celińskiej też jest melancholia, ale przebija przez nią nadzieja, siła do pokonywania życiowych zakrętów, bo przecież jak śpiewa ,, i trzeba wstać i trzeba żyć''. Mimo, że jest kobietą po przejściach Celińska emanuje optymizmem i radością życia.

Kaliski koncert wypełniły utwory z płyty ,,Atramentowa'', z tytułową ,,Atramentową rumbą''. Płyta - jak sama artystka przyznała – rodziła się przez 6 lat, (powstała ostatecznie w 2015 roku) a więc jest ,,dzieckiem przenoszonym ale jakże zdrowym''. Celińska w sposób przejmujący śpiewała o miłości, rozstaniach i powrotach, ludzkich smuteczkach, chandrach, ale też o tym, że po czasie słoty rozbłyska słońce i o naszej tęsknocie do tego, aby ,,iść słoneczną stroną ulicy''.

W wyśpiewanych historiach nie zabrakło wątków osobistych. Taki jest utwór, do którego słowa

napisał Muniek Staszczyk - ,,Wielka Słota'' . Utwór o niesłychanym ładunku emocjonalnym, odnoszący się do prywatnej, smutnej historii z życia aktorki. Wiele lat temu przyznała otwarcie, że miała problem z alkoholem.

W trakcie kaliskiego koncertu przypomniała, że biorąc do ręki tekst zastanawiała się czy zdoła go zaśpiewać. Ostatecznie wykonała go po raz pierwszy w duecie z Muńkiem Staszczykiem. W Kaliszu wokalnie towarzyszył Celińskiej Kuba Frydrych.

To piosenka, w której prosi syna o wybaczenie.

- Bo picie wódy to nie jest dobra rzecz, ja sama dziś to wiem, ty też to w końcu wiesz. Syneczku, mój drogi przepraszam, nie mogłam inaczej, bo picie wódy to nie jest dobra rzecz...” - śpiewa Celińska w utworze „Wielka Słota”,

Przy takich poruszających historiach łzy same cisną się do oczu. Artystka jednak nie byłaby sobą, gdyby przy okazji nie opowiedziała zabawnej historii o tym jak to wręczyła płytę z tym utworem warszawskiemu zaprzyjaźnionego taksówkarzowi. Miał ją puszczać pasażerom, ale...najpierw przetestował utwór na sobie i... Nie był w stanie rozmawiać z panią Stanisławą, bo rozpłakał się jak dziecko.

Wiele przezabawnych, wzruszających i pięknych wrażeń dostarczyła aktorka i towarzyszący jej zespół instrumentalny kaliskiej publiczności, A ta nagrodziła występ brawami na stojąco.

Na koniec Stanisława Celińska zaprosiła do kuluarów wszystkich, którzy chcieli z nią chwilkę pogawędzić, przytulić się, uściskać. I nagle sceniczna charyzma gdzieś się ulotniła. W garderobie pozostała zwykła kobieta, miła i serdeczna wobec zwykłych ludzi.

Kolejka po autografy była przeogromna....

Niedziela przyniosła dwa spektakle konkursowe. Pierwszym z nich był ,,Dybuk'' w wykonaniu aktorów Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy, w reżyserii Anny Smolar. To przedstawienie, inspirowane dramatem Szymona An-skiego, jest efektem refleksji o mechanizmach przemocy, z którymi młodzi ludzie mierzą się w szkole.

Drugie przedstawienie to ,,Komediant'' Thomasa Bernharda w reżyserii Agnieszki Olsten zaprezentowane przez Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi. Ta przewrotna inscenizacja, w której główną postać męską powierzono kobiecie, pokazuje wszystkie przywary środowiska artystycznego.

Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto