Gospodarze zanotowali fantastyczne otwarcie sobotnich derbów południowej Wielkopolski I ligi piłki ręcznej. Genialnie w bramce spisywał się wówczas Filip Tarko, który bronił wszystkie strzały kaliszan. Ostrovia po jego interwencjach i skutecznych atakach prowadziła 4:0. Później jednak goście szybko odrobili straty. MKS do walki poderwał Kamil Adamski i do przerwy prowadzili jedną bramką. W pierwszej części meczu było bardzo dużo ostrej gry, sędziowie raz po raz pokazywali żółte kartki, odsyłali też zawodników na ławki.
W drugiej połowie mecz był bardzo zacięty, żaden z zespołów nie chciał odpuścić. Gospodarze walczyli zaciekle, ale goście, wspierani dopingiem licznie przybyłej publiczności, też cieszyli się z kolejnych skutecznie zakończonych akcji.
W 55 minucie kaliszanie, po trafieniu Pawła Adamczaka, prowadzili 28:27, ale w kolejnej akcji Adamski nie zdobył bramki z karnego, później to Ostrovia szybko wyrównała. 30 sekund przed końcem biało-czerwoni, po kolejnej świetnej akcji Jakuba Tomczaka, prowadzili 30:29.
Do stanu 30:30 doprowadził Tomasz Wawrzyniak i obie ekipy musiały zadowolić się podziałem punktów.
Osobistą tragedię przeżywa gracz miejscowych - Konrad Krupa - który najprawdopodobniej doznał zerwania więzadeł krzyżowych, co oznaczać będzie dla niego dłuższy rozbrat z piłką ręczną.
KPR Ostrovia - MKS Kalisz 30:30 (16:17)
Ostrovia: Tarko, Adamczyk – Tomczak 11, Bielec 5, P.Dutkiewicz 4/2, Bałwas 4, Galewski 3/2, Staniek 2, Kierzek 1, Jedwabny 1, Jaruzel, Klara.
MKS: Jarosz, Trojański – Adamski 9/3, Sieg 6, Wawrzyniak 5, Adamczak 3, Krupa 3, Gomółka 2, Frankowski 1, Krzywda 1, Nowakowski, Salamon.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?