Do wielkiego pożaru doszło 24 września, a straty sięgnęły miliona złotych. Z ustaleń prokuratury wynika, że winę ponoszą dwaj pracownicy, którzy układali papę na dachu kurnika. Według śledczych, mężczyźni w nieprawidłowy sposób posługiwali się palnikiem gazowym podczas klejenia papy termozgrzewalnej i to właśnie oni zaprószyli ogień.
- Z dokonanych ustaleń wynika, że prace remontowe dachu wykonywane były na zlecenie właściciela kurnika. Jeden z oskarżonych był zatrudniony przy obsłudze kurnika. W czasie przerwy w wykonywaniu prac oskarżeni zauważyli dym wydobywający się z dachu. Wówczas zostały podjęte działania zmierzające do ugaszenia ognia – tłumaczy Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.
Na miejsce wezwano straż pożarną, ale wtedy płonął już niemal cały budynek wart około 700 tysięcy złotych. Ogień strawił także stado liczące 20 tysięcy kur.
- Powołany w trakcie śledztwa biegły z dziedziny pożarnictwa w wydanej opinii stwierdził, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia w czasie klejenia papy termozgrzewalnej przy użyciu palnika gazowego. W ocenie biegłego doszło do powyższego w wyniku braku znajomości przez wykonujących prace remontowe pracowników (nie posiadających odpowiednich uprawnień) zasad prowadzenia prac dekarskich, zwłaszcza pożarowo niebezpiecznych. Biegły wskazał również na brak zabezpieczenia wykonywanych prac w podręczny sprzęt gaśniczy – dodał Walczak.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?