Ostrowski szpital przygotowuje się na nadejście koronawirusa. SOR został częściowo zamknięty [ZDJĘCIA + WIDEO]

Dyrektor ostrowskiego "sanepidu" Andrzej Biliński mówił podczas sesji, że pierwszy przypadek zachorowania na Covid-19 w Polsce to kwestia dni lub nawet godzin. Do tej pory na terenie powiatu ostrowskiego były dwa przypadki podejrzenia koronawirusa. Oba okazały się fałszywe. W Wielkopolsce obecnie są trzy osoby izolowane w oddziałach zakaźnych (jedna w Poznaniu i dwie w Koninie). Trwają badania mające na celu potwierdzenie bądź wykluczenie wirusa. W całej Polsce takich przypadków jest niemal 80. - Kolejne kraje wokół nas odnotowują kolejne zachowania na koronawirusa. Jesteśmy z każdej strony otoczeni - mówił dyrektor.

Andrzej Biliński apelował o zachowanie spokoju. - Wirus jest wrażliwy na wszystkie detergenty. Łatwo go unicestwić za pomocą mydła, preparatów do dezynfekcji oraz promieniami ultrafioletowymi - mówił. Zalecał korzystanie z detergentów, zwłaszcza tych zawierających alkohol, najlepiej 60-70%. Dodał, że to najskuteczniejsza forma. Jednak już wyższa zawartość alkoholu nie niszczy wirusa. Mówił również, że jest to wirus, który ma pochodzenie odzwierzęce. Dziś potwierdzono również pierwszy przypadek zachorowania na koronawirusa przez psa.

- Na SOR'ze z dniem dzisiejszym wprowadziliśmy ograniczenie ruchu dla osób odwiedzających, osób towarzyszącym pacjentom. Na SOR są wpuszczane tylko osoby, które są pacjentami - podkreślił Dariusz Bierła, dyrektor szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Dodał, że przypadku stwierdzenia kaszlu, gorączki, czy duszności u pacjenta wywiad chorobowy zostanie poszerzony o pytania dotyczące przebywania w strefach, gdzie występuje wirus bądź kontaktu z osobami z tych stref. Ostrowski szpital jest wyposażony w stroje ochronne. Są one jednak jednorazowego użytku, szpital posiada niewielki zapas. Złożono także dodatkowego zamówienie, jednak dyrektor przyznał, że realizacja zamówienia to kwestia kilku tygodni. Niestety magazyny są już puste. Personel medyczny nie zakłada aktualnie strojów ochronnych, by nie siać paniki. Wirus to także niezły sposób na biznes. Dyrektor wspominał, że stroje ochronne znacznie podrożały: z 70 złotych przy pierwszym zamówieniu, teraz ich cena osiąga nawet 270 złotych.

Co więcej, z relacji dyrektorów wynika również, że linia alarmowa, którą udostępnił NFZ, gdzie można dzwonić w związku z koronawirusem, jest zablokowana. Dyrektorzy wielokrotnie apelowali o zachowanie spokoju. Wkrótce w mieście i powiecie pojawią się plakaty z informacjami dotyczącymi zachowań w przypadku pojawienia się koronawirusa w regionie. Bardzo ważne jest, by w przypadku podejrzenia wystąpienia koronawirusa nie podróżować komunikacją publiczną.

Co jeszcze mówił dyrektor szpitala Dariusz Bierła? Zobacz koniecznie.