Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oszukują w ostrowskiej kostnicy?

MWE
W kostnicy ostrowskiego szpitala najprawdopodobniej pobierane są, wbrew przepisom, opłaty za mycie i ubieranie zwłok. Wskazują na to informacje naszych czytelników po poprzednim artykule, w którym po raz pierwszy opisaliśmy te praktyki

Pierwszy w naszym regionie przypadek pociągnięcia do odpowiedzialności za pobieranie nienależnych pieniędzy miał miejsce w Jarocinie. Przypomnijmy, że 61-letni mężczyzna na podstawie umowy zlecenia zobowiązany był do wykonywania czynności związanych z myciem, ubieraniem i wydawaniem zwłok zmarłych pacjentów. Miał to robić bezpłatnie, tymczasem pobierał za to po 50 złotych. Według naszych informnacji w Ostrowie ,,stawki'' są wyższe.
Kobieta, które nazwisko znane jest naszej redakcji, opowiedziała nam, jak to zapłaciła tam 150 złotych za ubieranie zwłok zmarłego w szpitalu ojca. Świadkiem transakcji była jej siostra. Ostrowianka twierdzi, że dopiero długi czas później dowiedziała się, że wcale nie musiała płacić. Wtedy jednak, dzień po zgonie ojca, nie miała wiedzy na jakich zasadach funkcjonują przyszpitalne kostnice.

Gdy dwa tygodnie temu opisaliśmy jej przypadek pojawiły sie kolejne sygnały o nieprawidłowościach.

- Piątego maja w ostrowskim szpitalu zmarł ktoś z rodziny mojej żony. Za ubranie zwłok zapłacono 350 złotych. Może należałoby to sprawdzić? - napisał jeden z intrernautów w komentarzu do atykułu opisującego problem na naszym portalu www.ostrow.naszemiasto.pl

Ubieranie zwłok w kostnicy jest darmowe, ale tylko w teorii

Kolejna informacja o nagannym procederze napłynęła telefonicznie od mieszkanki podostrowskiego Radłowa. W rozmowie z nami szczegółowo opisała to, co ją spotkało. Jej mąż zmarł 28 marca wieczorem na oddziale wewnętrznym. Nazajutrz między godziną 8 a 9 zgłosiła się z rzeczami do prosektorium i poprosiła o ubranie zwłok.

- Pani była bardzo miła. Zapewniła, że wszystko będzie jak należy, ale to kosztuje 200 zł. Zapytałam czy muszę to zapłacić dzisiaj. Odpowiedziała, że tak, bo potem już się nie spotkamy, gdyż resztą zajmuje się zakład pogrzebowy - mówi nasza czytelniczka.

Kobieta zmuszona była zapłacić kwotę, która była dla niej sporym wydatkiem. Utrzymuje się bowiem ze skromnej emerytuy. Nie sposób więc dziwić się jej oburzeniu, gdy z artykułu w ,,Ziemi Kaliskiej'' dowiedziała się, że pieniądze te pobrano bezprawnie.

- Przeżyłam szok. To karygodne, aby żerować na ludziach w takim momencie. W tym samym dniu, co mąż, zmarły jeszcze trzy osoby na oddziale wewnętrznym. Moich pieniędzy już nie odzyskam, ale chciałabym ostrzec i uczulić innych - mówi mieszkanka Radłowa.

Dyrekcja szpitala informuje, że technicy sekcyjni są zatrudnieni na umowach o pracę i nie mają prawa pobierać żadnych dodatkowych pieniędzy za swoje usługi. Wszystkie czynności wykonują w ramach swojego etatu. Na ręce dyrektora nie trafiła do tej pory żadna oficjalna skarga w tej sprawie. Nie ma więc formalnie podstaw do podjęcia czynności wyjaśniających. Podobnie rzecz się ma z prokuraturą.

- Jeśli ktoś uważa, że dokonano na jej szkodę oszustwa, winien złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Bez identyfikacji pokrzywdzonego nie jest możliwe ustalenie okoliczności zdarzenia. Tym samym nie można stwierdzić czy doszło do wyczerpania znamion przestępstwa. Istotne jest w jakich okolicznościach doszło do zapłaty i czy można mówić o wyludzeniach. Musi być element wprowadzenia w błąd bądź wykorzystania błędnego przekonania, że taka opłata jest wymagana - mówi Janusz Walczak z Prokuratury Okręgowej.

Mówiąc najprościej, jeśli klient zapyta pracownika prosektorium ,,ile musi zapłacić'', a ten poda mu konkretną kwotę, mamy do czynienia z ewidentnym przestępstwem. Co innego, jeśli pracownik odpowie, że usluga nic nie kosztuje, a klient mimo to da gotówkę mówiąc, że to ,,za fatygę''. Wtedy do złamania prawa nie dochodzi. Co istotne, dla organów ścigania nie jest konieczne okazanie potwierdzenia przekazania pieniędzy. Zresztą pracownicy kostnicy i tak żadnego pokwitowania nie wydają.

- Brak takiego dowodu nie wyklucza, że mogło dojść do przekazania pieniędzy. Ważniejsza jest jednak kwestia oceny wiarygodności materiałów. Przykład Jarocina wskazuje, że takie postępowanie może zostać skutecznie przeprowadzone - dodaje Janusz Walczak.

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto