Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni Energa MKS Kalisz rozbili Gwardię Opole. Świetna druga połowa w wykonaniu kaliszan. ZDJECIA

Andrzej Kurzyński
Andrzej Kurzyński
Energa MKS Kalisz - Gwardia Opole
Energa MKS Kalisz - Gwardia Opole Andrzej Kurzyński
Piłkarze ręczni Energa MKS Kalisz rozbili na własnym parkiecie Gwardię Opole i wskoczyli na czwarte miejsce w tabeli PGNiG Superligi.

Mecz w Kaliszu miał dwa oblicza. W pierwszej połowie Energa MKS nie mógł znaleźć właściwego rytmu gry. Liczne błędy w pierwszych minutach wykorzystywali rywale, którzy szybko objęli prowadzenie 3:0. Niemoc kaliszan przełamał dopiero Piotr Krepa z rzutu karnego. Przerwa na żądanie pozwoliła uspokoić nieco emocje i podopieczni Tomasza Strząbały szybko doprowadzili do remisu 5:5. Później jednak to ekipa z Opola zaczęła rozdawać karty i na przerwę schodzili prowadząc 18:14.

Po zmianie stron na boisku panowali już jednak kaliszanie, którzy zaczęli twardo bronić. Skutecznymi obronami zaczął popisywać się Łukasz Zakreta. Gospodarze byli też coraz skuteczniejsi pod bramką rywali. Po celnym rzucie Mateusza Kusa udało im się doprowadzić do remisu 22:22, a chwilę później MKS wyszedł na prowadzenie po bramce Kacpra Adamskiego. Jak się okazało, był to przełomowy moment spotkania. Kaliszanie zaczęli powiększać przewagę, między innymi za sprawą Konrada Pilitowskiego, który niemal bezbłędnie wykonywał rzuty karne. Razem z kapitanem Markiem Szperą zapisali na swoim koncie po siedem bramek.

- W pierwszej połowie byliśmy zaspani i nie było nas na boisku. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie co się stało, bo założenia taktyczne były inne. W przerwie trener powiedział nam kilka motywujących słów, które do nas dotarły i wzięliśmy się do roboty. Pogoniliśmy trochę kontrę, bo pozycyjnie wszystko wychodziło i mamy trzy punkty - powiedział Konrad Pilitowski z Energa MKS Kalisz.

- Nie było mnie w przerwie w szatni, ale trener pewnie wstrząsnął trochę zespołem. Na pewno zmienił system obrony, bo w drugiej połowie była rewelacyjna. Chłopacy pomogli mi odbijać piłki i pokazaliśmy charakter, że potrafimy grać 60 minut - dodał Łukasz Zakreta.

Po meczu grupa kaliskich kibiców zgotowała zawodnikom fetę przed halą.

Energa MKS Kalisz - KPR Gwardia Opole 33:26 (14:18)

Energa MKS: Krekora, Zakreta - Wróbel, Kacper Adamski 3, Kamil Adamski, K. Pilitowski 7, M. Pilitowski 3, Szpera 7, Kamyszek 1, Makowiejew 3, Czerwiński, Drej 4, Misiejuk, Kus 1, Krępa 4

Gwardia: Malcher, Balcerek - Kowalski, Zarzycki 1, Morawski 1, Zadura 1, Działakiewicz 2, Kawka 3, Sosna, Fabianowicz, Lemaniak, Milewski 4, Mauer 10, Klimków 4, Kucharzyk, Jankowski


Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?

Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku

Obserwuj nas także na Google News

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto