Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa fałszywego alarmu w Odolanowie trafi do sądu rodzinnego

MWE
Archiwum Nasze Miasto
Kilkadziesiąt osób przez dwie godziny poszukiwało dziewczynki, która wpadła do stawu. Po dwóch godzinach akcję przerwano, ponieważ okazało się, że przebywa ona w domu, a zgłoszenie było głupim żartem. Sprawa trafi do sądu rodzinnego w Ostrowie.

Kilkanaście minut po godzinie 15 we wtorek na numer alarmowy 112 zadzwoniono z informacją
o wypadku na stawie w Odolanowie. Na miejsce natychmiast wysłano wiele jednostek straży pożarnej. Pojawili się też policjanci i ratownicy. Przeszukano brzegi stawu, ale nie znaleziono śladów, które mogłyby wskazywać, że doszło tam do wypadku. Sprawdzono również wszystkie okoliczne zbiorniki.

- W trakcie prowadzonych działań dyżurny ostrowskiej komendy ustalił do kogo należy telefon, z którego wpłynęło zgłoszenie. Policjanci natychmiast pojechali pod wskazane miejsce. Tam ustalili, że 11-letnia dziewczynka w trakcie zabawy z siostrą zadzwoniła na numer alarmowy. Dla żartu poinformowała, że jej siostra wpadła pod lód. Na szczęście był to fałszywy alarm i nikomu nic się nie stało - mówi st. sierż. Małgorzata Łusiak, oficer prasowy ostrowskiej policji.

Wiadomo już, że sprawa trafi do sądu rodzinnego w Ostrowie Wielkopolskim. Z uwagi na wiek sprawczyni ewentualne konsekwencje mogą ponieść rodzice.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto