Ostrowianie rozpoczęli w dobrym stylu. Przez całą pierwszą kwartę tylko dwukrotnie odnotowano remis (4:4 i 7:7). Poza tym ton wydarzeniom na parkiecie nadawali goście. Rekordowe prowadzenie (9:16) osiągnęli w 8 minucie. Po pierwszej odsłonie wynik brzmiał 12:18, a ustalił go rzutami wolnymi Łukasiak.
Początek drugiej kwarty był wyrównany, jednak potem włocławianie rozpoczęli pościg. W 18 minucie udało im się osiągnąć, po rzucie Almeidy, trzeci w meczu remis (25:25). W odpowiedzi pięć punktów z rzędu zdobył Łapeta i ostrowianie odskoczyli na 27:33. Tuż przed przerwą część strat Anwil odrobił i do szatni zespoły schodziły przy rezultacie 31:33.
Trzecia odsłona należała do koszykarzy Anwilu. W 24 minucie wyszli na pierwsze w meczu prowadzenie (37:35). Idąc za ciosem wypracowali sobie przed finałową kwartą 6-punktową zaliczkę (48:42).
Nie mający nic do stracenia goście podjeli walkę. Po trafieniach Johnsona, Holta i Łapety zanotowali serię 9:0 doprowadzając od stanu 50:44 do 50:53! W tym momencie emocje sięgnęły zenitu, ale na 110 sekund przed końcem Almeida przywrócił remis 54:54. Po chwili spudłował Johnson i jakby tego było mało popełnił błąd podwójnego kozłowania. Zrobiło się 58:54. 23 sekundy przed końcem nadzieje przywrócił celną trójką Skifić (58:57). Almeida nie pomylił się z wolnych (60:57), z kolei Skifić trafił tylko raz.. W tej sytuacji rzut za trzy punkty Holta na sekundę przed końcem pozwolił tylko na zmniejszenie rozmiarów porażki do 62:61.
Anwil Włocławek – BM Slam Stal Ostrów 62:61 (12:18, 19:15, 17:9, 14:19)
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?