W Koninie powstanie elektrownia atomowa? Wszystko na to wskazuje. To nie tylko nowe miejsca pracy, ale i wiele innych korzyści

Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności można powiedzieć, że wszystko na to wskazuje, jednak decyzja jeszcze ostatecznie nie zapadła, a przynajmniej nic o tym nie wiemy. W Koninie o „atomie” mówi się już od dawna, a w zasadzie od kiedy rozpoczęto wygaszanie trzech elektrowni węglowych. Pierwsza z nich – elektrownia Adamów – została już niemalże zrównana z ziemią. Za kilka lat nie będzie śladu po elektrowni w Gosławicach, a także tej w Pątnowie. To właśnie w miejscu tej ostatniej miałaby powstać nowa, oparta o atom.

Tym głośniej zrobiło się o atomie w Koninie w ostatnich dniach, gdy dziennikarze „Rzeczpospolitej” ujawnili, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni ma zostać podpisany list intencyjny w tej sprawie. Po jednej stronie stołu mają zasiąść przedstawiciele ZE PAK-u i PGE, a po drugiej reprezentanci koreańskiej spółki KHNP (Korea Hydro & Nuclear Power), która zajmuje miejsce lidera w południowo-koreańskiej „zielonej” energetyce. Porozumieniu ma patronować wicepremier, Jacek Sasin.

Jak zaznacza wieceprezydent Konina, Paweł Adamów, Pątnów stwarza idealne warunki dla istnienia elektrowni atomowej. Obecność jeziora, które pełni funkcje chłodzące oraz barierę biologiczną, a także rozbudowana sieć energetyczna – zaopatrująca kiedyś Polskę w 7 proc. energii – stanowią doskonałe podłoże pod budowę elektrowni atomowej. To wszystko składa się na infrastrukturę bardzo przydatną, a jednocześnie niezbędną dla tego typu inwestycji.

- Dzisiejsza technologia, biorąc pod uwagę nawet te największe elektrownie, jest całkowicie bezpieczna. W Koninie ta technologia miałaby być oparta o SMR, czyli małe bloki. Ze względu na swój rozmiar są one wielokrotnie bezpieczniejsze. Absolutnie nie widzimy żadnego zagrożenia.

- podkreśla Paweł Adamów przytaczając przykłady awarii elektrowni jądrowych na świecie:

- Tak naprawdę, to na świecie mieliśmy trzy przykłady awarii elektrowni atomowych. Jedną z nich była ta w Czarnobylu – była to stara elektrownia bez żadnej ochrony biologicznej, bardzo źle zarządzana. Innym przypadkiem jest Fukushima, która awarii uległa po fali tsunami. Jedna w Stanach Zjednoczonych, której awaria nie spowodowała napromieniowania środowiska. W całej historii energetyki jądrowej mieliśmy jeden przypadek, który miał poważne skutki.

- tłumaczył wiceprezydent.

- Jest już porozumienie z najważniejszymi przedsiębiorstwami energetycznymi, by przyłączyć w przyszłości elektrownie jądrową do sieci. PSE odmawia większości takich projektów, natomiast energia jądrowa jest atrakcyjna dla PSE, ponieważ jest stabilna, a ponadto traktowana jako zielona.

- mówił Paweł Adamów, który jak dalej tłumaczy, dziś mamy ogromne zapotrzebowanie na zieloną, a zarazem stabilną energię, czego nie można powiedzieć o fermach fotowoltaicznych, czy wiatrowych. Takie systemy nie mają stałej mocy, bowiem zależne są od pogody – raz dają bardzo dużo energii, a innym razem mniej. Takie skoki przepływu energii mają źle wpływać na sieci energetyczne.

Pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce ma powstać w Lubiatowie. Tam wykonawcą będzie amerykański Westinghouse. W tym przypadku, jak wynika z nieoficjalnych źródeł, mają to być duże reaktory typu PWR – ich uruchomienie zaplanowano wstępnie na 2033 rok.

Konin byłby drugą miejscowością w kraju, w której powstała by taka elektrownia. Tutaj jednak reaktory mają być znacznie mniejsze, oparte o nieco inna technologię. Inna kwestią wpływająca na różnorodność tych dwóch inwestycji jest fakt, że koniński „atom” będzie w prywatnych rękach, zaś ten w Lubiatowie całkowicie państwowy.

Paweł Adamów podkreśla, że elektrownia atomowa, to mnóstwo nowych miejsc pracy. ZE PAK rozwija swoje różne, zielone strategie, w tym także fermy fotowoltaiczne, które nie generują miejsc pracy, ale za to całkiem niezły dochód do budżetu. Elektrownia jądrowa jest sektorem energetyki, gdzie zatrudnia się wielu ludzi i dobrze płatnych specjalistów.

Korzyści z obecności elektrowni atomowej jest wiele. Nie chodzi tylko o miejsca o pracy, czy aspekty ekologiczne, ale także o finansowe, z których mogłoby korzystać miasto – chodzi m.in. o podatek od nieruchomości, który elektrownia musiałaby płacić. Jakie jeszcze korzyści widzą władze Konina?

- Elektrownia atomowa przywróciłaby miastu funkcję znaczącego na rynku producenta energii. O Koninie dużo by się mówiło, tak jak zresztą mówi się już teraz, ponieważ jesteśmy jedną z dwóch lokalizacji w kraju, gdzie miałby się pojawić atom.

- mówił Paweł Adamów.

Lokalizacja elektrowni ZE PAK w Pątnowie. W przyszłości to tu może pojawić elektrownia jądrowa.

Konin.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!