Pierwsza część obwodnicy kosztowała 200 milionów złotych, druga ma pochłonąć aż trzy razy więcej. W całości jest to największa inwestycja drogowa w naszym regionie. Nikt nie ma wątpliwości, że droga ta jest bardzo potrzebna, bo przez miasto w ciągu doby przejeżdża ponad 30 tysięcy pojazdów. Wszyscy koncentrują się na nieistniejącym etapie, nie mogą doczekać się pełnej ulgi dla ostrowskich jezdni. Tymczasem figle płata użytkowana od dwóch lat pierwsza część obwodnicy, bowiem od kilku tygodni węzły Ostrów i Franklinów nie są oświetlone. 20 lamp, stojących wzdłuż wiaduktów i mających oświetlać też część tras dojazdowych, nie działa. Na razie nie wiadomo dlaczego.
– Nie wiem, po co wydawać tyle kasy na budowę drogi, która nic nie daje, bo ciągle nie ma całej obwodnicy, a do tego nie dba się o odpowiednie oświetlenie, przecież na wiadukcie może dojść do tragedii, tym bardziej, że robi się coraz bardziej ślisko, a dni są coraz krótsze – mówi zbulwersowany mieszkaniec Lewkowa, który musi niemal codziennie pokonywać węzeł Franklinów.
Jak się okazuje, przedstawiciele poznańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który opiekuje się obwodnicą, dopiero od nas dowiedzieli się o problemie z oświetleniem. Nazajutrz po naszej interwencji w teren ruszyła specjalnie do tego celu powołana komisja z kaliskiego oddziału odpowiadającego za remonty i naprawy dróg krajowych na naszym terenie.
– Na razie nie wiadomo, dlaczego lampy nie działają, postaramy się rozwiązać ten problem w ciągu kilku najbliższych dni – tłumaczy Alina Cieślak odpowiadająca za kontakt z mediami w poznańskiej filii GDDKiA.
Kierowcy oburzają się na to, że GDDKiA nie wie, co dzieje się pod jej skrzydłami i dodają, że oddział przestaje być wiarygodny.
W tej sprawie dziwi też fakt, iż żaden urzędnik w mieście czy powiecie nie skontaktował się z Poznaniem, aby rozwiązać problem ciemnych węzłów. Przedstawiciele magistratu i starostwa zgodnie twierdzą, że o braku światła nic nie wiedzieli, bo nikt nie zgłaszał im takich problemów.
– Ta niewiedza wyraźnie pokazuje, że obywatele ważni są tylko przed wyborami, a później mają samodzielnie walczyć o to, czym mogliby się zająć urzędnicy i samorządowcy – mówi Antoni Furmański, kierowca z Ostrowa.
Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?