Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WOŚP 2020 w Ostrowie Wielkopolskim. Na licytacje do Ostrowa po 17 latach wraca złote serduszko WOŚP!

SJ, Sandra Gozdur
Ostrów Wielkopolski został jedną z nielicznych wybranych miejscowości w Polsce, gdzie będzie można wziąć udział w licytacji Złotego Serduszka WOŚP w ramach 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy! To duże wyróżnienie dla miasta jest efektem hojności ostrowian i pracy ostrowskiego sztabu WOŚP.

- To wspaniała wiadomość dla naszego miasta! Po 17 latach ponownie będziemy mogli licytować w Ostrowie Wielkopolskim złote serduszko WOŚP. To z pewnością wyraz uznania dla naszego sztabu oraz wszystkich ostrowian za wieloletnią wspaniałą pracę na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz kolejne, coroczne rekordy. Wierzę, że ostrowskie firmy i osoby prywatne otworzą swoje serca i portfele, a walka o złote serduszko będzie naprawdę zacięta. Szymon Matyśkiewicz - wszystko w Twoich rękach! - informuje Beata Klimek, prezydent Miasta Ostrowa Wielkopolskiego.

Licytacja złotego serduszka WOŚP w Ostrowie Wielkopolskim odbędzie się w Ostrowskim Centrum Kultury 12 stycznia 2020 roku o godz. 20:15!

ZOBACZ TAKŻE: Program 28. Finału WOŚP w Ostrowie Wielkopolskim

Historia złotych serduszek WOŚP

Pomysłodawcą złotych serduszek jest warszawski jubiler Jerzy Kozak. Wymyślił ten projekt spontanicznie, ale Jurek Owsiak na początku nie był zachwycony.

Pierwszy Finał WOŚP, który odbył się 3 stycznia 1993 roku, był szczególny. Nie chodzi tutaj tylko o to, że po raz pierwszy zorganizowano taką akcję. W zamyśle miała to być zbiórka pieniędzy, ale ludzie chcieli pomóc w każdy możliwy sposób, dlatego zaczęli oddawać także różne przedmioty, wykonane m. in. ze złota. Pierścionki, łańcuszki, kolczyki… Jurek Owsiak zastanawiał się, co z tym zrobić, dlatego udał się do warszawskiego jubilera, Jerzego Kozaka, którego polecili mu znajomi. – Na początku Owsiak nie był zachwycony, przyszedł do mnie do zakładu i zobaczył, że tutaj jest trochę biednie, więc próbował szukać kogoś innego. Niewiele wskórał, więc wrócił do mnie – opowiada Jerzy Kozak.

Część ofiarowanych Orkiestrze przedmiotów była uszkodzona, więc trzeba by było je najpierw naprawić, a dopiero później sprzedać, żeby był dochód dla WOŚP. – Tam były prawie 4 kg złota! – mówi jubiler. Zaczęły się nasuwać kolejne pytania i wątpliwości, czy ktoś chciałby te przedmioty kupić, skoro nie były nowe, a jeśli już, to gdzie je sprzedać? – Państwowy jubiler miał wtedy osiem komisów w Warszawie. Tych wyrobów było ok. 1700, więc należałoby opróżnić wszystkie gablotki z dobrej biżuterii, z brylantami, szafirami, wepchać tam to wszystko i modlić się, żeby ci, którzy te pierścionki i kolczyki ofiarowali, przyszli tam i kupili je ponownie. Ten biznes nie miał sensu - wspomina Kozak.

Wtedy jeszcze siedziba Wielkiej Orkiestry znajdowała się przy ul. Grójeckiej. Pewnego dnia Jerzy Kozak udał się tam, by ponownie porozmawiać na temat złota. – Oni mieli tam plakat na ścianie z czerwonym serduszkiem namalowanym akwarelą. Spojrzałem na niego i pomyślałem, że można by przetopić to podarowane złoto i zrobić z niego wisiorki – opowiada jubiler. – Ale Jurek, jak usłyszał słowo „przetopić”, to się przeraził. Pomyślał, że skoro ludzie dali WOŚP te wyroby, to jak teraz można je tak wziąć i przetopić? Bał się, że ludzie odbiorą to jako przekręt. On w ten projekt nie wierzył, ale ja to już widziałem. Zaczęło mi świtać, że to się da zrobić.

Kozak zaproponował, żeby złote serduszka pomalować czerwoną emalią. – Martwiłem się, bo czerwona emalia jubilerska jest bardzo trudna do położenia i mało osób umiało to zrobić – wspomina. - Zacząłem dzwonić. Znalazłem dwóch jubilerów w Warszawie i jedną panią w Sandomierzu, ale wychodziło mi, że tych serduszek będzie około 800, więc na 3 - 4 zakłady jubilerskie byłyby to jakieś dwa lata pracy!

Szukając dobrego rozwiązania, jubiler przypomniał sobie, że kiedyś widział u kogoś Złoty Krzyż Zasługi, który był pięknie emaliowany. Okazało się, że zrobiła to Mennica Polska. – Zadzwoniłem tam, pogadaliśmy i zgodzili się, żeby to dla Orkiestry wykonać – mówi.

Wszystko zostało już zaplanowane, brakowało jedynie ostatecznej zgody Owsiaka. – Zdobyłem od jednej z wolontariuszek numer do żony Jurka, zadzwoniłem do niej, przedstawiłem sytuację i to ona zaczęła Owsiakowi wiercić dziurę w brzuchu tak długo, aż w końcu go namówiła – przyznaje jubiler. Mimo że początkowo Jerzy Kozak zapalił się do tego pomysłu, to z czasem sam zaczął mieć wątpliwości. Pojawiały się pytania, ile można sprzedać takich jednakowych serduszek, żeby wszyscy chcieli je nosić? – Pewnego dnia, jadąc na działkę na obiad z rodziną, wpadłem na pomysł, że trzeba je wszystkie ponumerować. Bo np. numer 100 będzie ważniejszy od 99, itd… Każdy egzemplarz będzie mógł dostać inną cenę – opowiada.

Po raz pierwszy serduszka do licytacji trafiły przy okazji 2. Finału WOŚP, czyli w 1994 r. Nikt nie spodziewał się, że złote wisiorki wywołają taką aktywność wśród ludzi. Jerzy Kozak wspomina jedną z licytacji, podczas której kwoty zaczęły bardzo szybko szybować w górę. O złote serduszko zawzięcie walczył pan, który nie chciał się przedstawić. Posługiwał się nazwą „Małgosia”. Owsiak zaczął się denerwować, że ktoś robi sobie żarty, a później nie przyjdzie wpłacić pieniędzy. – To był człowiek bardzo młody. Ostatecznie zachował się uczciwie, wygrał licytację i przyszedł później zapłacić za serduszko – wspomina jubiler.

Serduszka WOŚP cały czas są tworzone ze złotej biżuterii, która zbierana jest przy okazji Finału. Zmieniła się natomiast ich liczba. – Tych serduszek na początku było bardzo dużo, co roku po kilkaset, ale z biegiem czasu złota do skarbonek trafiało coraz mniej, więc w ostatnich latach liczba wisiorków wynosi dokładnie 100 – wyjaśnia Krzysztof Dobies, rzecznik WOŚP.

WOŚP 2020 w Ostrowie Wielkopolskim. Na licytacje do Ostrowa ...

8 FINAŁ WOŚP - NA CO ZBIERAMY ?
Podczas 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zbierane są fundusze na zapewnienie najwyższych standardów diagnostycznych i leczniczych w dziecięcej medycynie zabiegowej.

W ostatnim roku w Polsce, w 67 oddziałach chirurgii dziecięcej wykonano ponad 80 tysięcy operacji. Aby operacje były skuteczne i bezpieczne i aby jak najmniej było powikłań, a wyniki wczesne i odległe nie różniły się od najlepszych na świecie, potrzebne są najnowocześniejsze i bardzo kosztowne urządzenia medyczne. Stanowią one niezbędne wyposażenie sal operacyjnych, oddziałów intensywnej terapii pooperacyjnej, czy zakładów diagnostyki obrazowej. Cel Finału obejmuje także zakup wyposażenia dla oddziałów intensywnej terapii pooperacyjnej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto