Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat ostrowski: Proboszcz z Raszkowa zawieszony przez kurię

95
Policja zatrzymała księdza, który przewoził samochodem zabytkowe anioły. Wcześniej rzeźby były wystawione na sprzedaż w sieci za 13 tys. zł

Marcin J. wpadł na jednej z dróg powiatu ostrowskiego podczas kontroli drogowej. Funkcjonariusze musieli wiedzieć, że w aucie znajdują się cenne przedmioty, bo niemal od razu przeszukali pojazd. Gdy w ich ręce wpadły dwie drewniane figurki, było wiadomo, że ksiądz coś ukrywa. Świadkowie twierdzą, że kapłan tłumaczył policji, iż wiózł rzeźby do renowacji. Jak się później okazało, lichtarze były w lutym tego roku wystawione na sprzedaż na jednym z popularnych portali aukcyjnych w internecie. Cena za obie figury wynosiła 13 tys. zł. W treści ogłoszenia podano, że aniołki pochodzą z XVII wieku, należą do rodzinnej kolekcji oraz to, że można je odebrać osobiście spod Kalisza.

Przedstawiciele ostrowskiej komendy policji poza lakoniczną informacją o zatrzymaniu mężczyzny odsyłają do komendy policji w Wieruszowie. Dlaczego aż do województwa łódzkiego? Bo to z tamtego terenu wywieziono dzieła sztuki. Figurki zostały wyniesione z klasztoru ojców Paulinów. Ich kradzieży nikt nie zgłosił, bo duchowni nie zauważyli , że figurek nie ma. Sprawę zgłoszono na policję dopiero wówczas, gdy wyszła na jaw informacja o zatrzymaniu proboszcza. Ksiądz przed kilkoma laty przebywał w tamtym klasztorze i zdaniem wieruszowskich parafian to wówczas musiało dojść do kradzieży.

Na aferę z udziałem Marcina J. ostro zareagowała kuria biskupia, która zawiesiła duchownego w pełnieniu obowiązków, tłumacząc, że kapłan służył w parafii jedynie na okres próbny.

– Proboszcz w Raszkowie był ekspaulinem, który został przyjęty ad experimentum. W związku z zaistniałą sytuacją biskup kaliski Edward Janiak podjął decyzję o zwolnieniu księdza z urzędu parafii raszkowskiej i zawiesił go w czynnościach duszpasterskich do czasu całkowitego wyjaśnienia sprawy przez urzędy państwowe – mówi ks. Jacek Bąk, kanclerz kurii.

U duchownego zabezpieczono sprzęt komputerowy, prokuratora ustali, czy nie służył on do oferowania innych, cennych przedmiotów w sieci. Śledztwo wykaże też, czy w miejscu zamieszkania nie znajdowały się inne dzieła sztuki.

Za przywłaszczenie powierzonego mienia kapłanowi grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Kara może jednak zostać zwiększona. – Biegły z zakresu historii sztuki ustali, czy zabytki te stanowią dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury. Jeśli tak się stanie, wówczas kara byłaby surowsza, bo za takie przestępstwo grozi od 1 roku do 10 lat więzienia – mówi Józef Mizerski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.

Wiadomo, że figurki wpisane są do rejestru zabytków.

Proboszcza, który nie chce komentować sprawy, od kilku dni nie ma już w parafii. Niedzielną mszę świętą odprawiał wysłannik kurii, a Marcin J. pożegnał się z parafianami wcześniej, podziękował i przeprosił.
Wielu parafian oburza zachowanie kapłana, do którego mieli zaufanie, ale część wiernych nie może pogodzić się z tym, co się stało. – Żal mi proboszcza, najbardziej szkoda mi jednak dzieci, bo one zawsze lubiły msze z księdzem – mówi Anna, mieszkanka Raszkowa.

Ostatnie dni musiały mocno wstrząsnąć podejrzanym. Uważni parafianie zauważyli bowiem, że podczas jednego z ostatnich kazań zawieszony ksiądz nie potrafił się skupić, robił błędy i nie dokańczał zdań, a później jeszcze z rąk wypadła mu monstrancja i uderzyła o tabernakulum.

Marcin J., zanim przyszedł do Raszkowa, pełnił służbę w wieruszowskim klasztorze, stamtąd również odchodził w niesławie. Jego przeciwnicy zarzucali mu nieumiejętne gospodarowanie funduszami. W październikowym wydaniu „Łącznika” w artykule „Kontrowersje wokół byłego paulina” można przeczytać, że „ówczesny paulin musiał prosić generała zakonu o wystąpienie, by móc założyć sutannę, a w momencie odejścia wielu wieruszowian było przekonanych, że został usunięty ze względów etycznych i moralnych”.

Kradzież i próba sprzedaży za sporą kwotę figurek nie jest jedyną aferą, w jaką był zamieszany Marcin J. Przed kilkoma miesiącami raszkowskie domostwa obiegła wieść o organiście zatrudnionym przez proboszcza. Okazało się, że podejrzewany przez wielu parafian o swawolne życie muzyk był główną postacią skandalu w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej. Bogdan C. przed kilkoma laty był kierowcą byłego licheńskiego kustosza, miał szantażować swojego pracodawcę, że ujawni skandale finansowe, jeśli nie otrzyma dużej kwoty pieniędzy. Dawał też do zrozumienia , że miał romans z przełożonym. Bogdan C. jest przyrodnim bratem ks. Marcina i gdy dowiedzieli się o tym wierni, w Raszkowie zawrzało. Grupa parafian domagała się usunięcia proboszcza z raszkowskiej parafii. Były proboszcz natychmiast pozbył się krewnego i zerwał z nim kontakty, ale przeciwnicy nie wybaczyli, zebrali podpisy i wysłali list do kurii. Wówczas jej przedstawiciele bronili proboszcza, tłumacząc swoją decyzję dobrem Kościoła oraz parafii pozostawili go na stanowisku. Tym razem nie było wyjścia, kapłan musiał zostać ukarany.

W Raszkowie wypomina się księdzu Marcinowi nie tylko afery.

– Wydał kilkanaście tysięcy złotych na niezbyt ciekawy obraz za ołtarzem, a za pomalowanie kilku figur złotolem zapłacił prawie po 3 tysiące złotych za każdą – denerwuje się mieszkaniec ul. Jarocińskiej.

W Raszkowie aż huczy od plotek. Ci, którzy cieszą się z odejścia proboszcza, mówią, że nie byłby on dobrym przykładem kapłana stroniącego od pokus tego świata.

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Powiat ostrowski: Proboszcz z Raszkowa zawieszony przez kurię - Ostrów Wielkopolski Nasze Miasto

Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto