MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Agresywny pies terroryzował centrum Ostrowa

Marek Weiss
Dorota Tyczyńska (po prawej) zamierza dochodzićswych racji  w sądzie
Dorota Tyczyńska (po prawej) zamierza dochodzićswych racji w sądzie Marek Weiss
Obrażeń twarzy doznała kobieta zaatakowana przez czworonoga bez smyczy. Właściciel został ukarany mandatem, ale sprawa trafi do sądu.

Mieszkanka Ostrowa została dotkliwie pogryziona przez biegającego bez smyczy agresywnego psa. Mrożąca krew w żyłach scena rozegrała się w sobotni wieczór w centrum miasta, przy ulicy Wrocławskiej. Kobieta była na spacerze ze swoim własnym psem rasy shar - pei. W pobliżu sklepu Grosik podbiegł do nich inny czworonóg.
- Zaatakował mojego psa, a ten schował się za moimi nogami, owijając smycz - opowiada Dorota Tyczyńska. - Przewróciłam się, a wtedy tamten doskoczył do mnie i ugryzł mnie w twarz. Zaczęłam głośno krzyczeć, bo myślałam, że mi odgryzł ucho. Byłam przerażona.

Dopiero po dłuższej chwili ktoś z przechodniów jej pomógł. Wszyscy także byli zaskoczeni i wystraszeni. Kobieta musiała w szpitalu poddać się zabiegowi chirurgicznemu, gdyż pies wbił jej kły w skórę. Jej pupilowi natomiast zmiażdżył tkankę uszną. Napastnik, prawdopodobnie rasy owczarek collie, biegał sobie po ulicy bez smyczy.
- Potwierdzam, że takie zdarzenie miało miejsce. Właściciel został ukarany mandatem za niewłaściwe obchodzenie się z psem - mówi komisarz Krzysztof Kula z ostrowskiej policji.

Okazało się, że zwierzę nie ma również aktualnych szczepień. Ostatnie wykonano w roku 2009. Z tego powodu kobieta musi się regularnie meldować na oddziale zakaźnym w Kaliszu. Z kolei pies trafił na obserwację.
- Potrwa ona piętnaście dni. To niezbędny czas, aby określić czy jest on wściekły - mówi Dariusz Hyhs, powiatowy lekarz weterynarii.
Ostrowianka wniesie sprawę cywilną przeciwko właścicielowi. Jego postawa jest tym bardziej karygodna, że po zdarzeniu próbował wymigać się od odpowiedzialności, mówiąc, że nie zna tego psa.

- Wiele osób chodzi po mieście z psami i każdy może być ofiarą. Niedawno spotkałam w parku bernardyna biegającego bez smyczy. Przerażona starsza pani chowała swojego jamnika pod kurtką i prosiła o pomoc, bo bała się o siebie i o swojego psa - mówi pani Dorota.
Pogryzienia rzadko zdarzają się w mieście. Ostatnio w maju 4-letni chłopiec został zaatakowany na os. Robotniczym, miał pogryzioną twarz i ramię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto