Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cztery lata procesu szefów Fabryki Wagon. Kiedy w końcu zostaną osądzeni?

MWE
Bardzo powoli toczy się proces w sprawie Fabryki Wagon. Przewlekłe czynności proceduralne sprawiają, że niezbyt szybko poznamy winnych wyprowadzenia 20 mln zł

Już od czterech lat przed Sądem Okręgowym w Kaliszu toczy się proces byłego kierownictwa ostrowskiej Fabryki Wagon. Na razie nic nie wskazuje na to, abyśmy szybko poznali winnych upadku sztandarowego niegdyś zakładu w mieście.

Mija dekada od dnia, kiedy w fabryce zakończyły się rządy słowackich właścicieli. Śledztwo w sprawie ich działalności na szkodę firmy trwało 6 lat. Akt oskarżenia trafił w końcu do sądu na przełomie 2008 i 2009 roku. Ponieważ oskarżeni mieszkają na stałe za granicą, proces starano się prowadzić w cyklach 3-4-dniowych, zwoływanych co miesiąc. Ten system miał usprawnić czynności sądowe. Do końca jednak tak się nie stało, bo wzywane na posiedzenia sądu osoby nie zawsze się stawiały. Na dodatek każdy dokument otrzymywany z zagranicy musi być tłumaczony na sali, co znacznie wydłuża czynności.

– Ostatnio sąd podjął działania związane z przesłuchaniem świadków mieszkających na terenie innych państw przez sądy zagraniczne. Odbywa się to w drodze międzynarodowej pomocy prawnej. Wysłano już wniosek o przesłuchanie świadka w Szwajcarii. Ponadto dopuszczono dowód z przesłuchania świadków zamieszkałych w Czechach. Materiał ten jest obecnie w tłumaczeniu – informuje Ewa Głowacka - Andler, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kaliszu.
Na chwilę obecną nie ma wyznaczonego terminu kolejnego posiedzenia. Wynika to z faktu, że sąd nie potrafi określić, kiedy ostatecznie uda się skompletować materiały z przesłuchań. Prawdopodobnie na jednej z najbliższych rozpraw swoją opinię przedstawi biegły z dziedziny ekonomii. Jego zeznania mogą mieć kluczowe znaczenie dla całego procesu.

Przypomnijmy, że na ławie oskarżonych zasiada dziewięć osób. Wśród nich są członkowie byłego kierownictwa spółki, w tym prezes zarządu, dyrektor do spraw finansowych i przewodniczący rady nadzorczej. Według śledczych, od maja 2001 roku do grudnia 2002 roku zawarli nieuzasadnione ekonomicznie i niekorzystne finansowo trzy umowy ze spółką ze Szwajcarii. Skutkowało to przywłaszczeniem na szkodę Wagonu 11 mln zł.

Prezesowi i wiceprezesowi zarzucono ponadto, że w 2002 roku sprzedali posiadane przez Wagon akcje ZNTK Paterek bez ich uprzedniej wyceny, co spowodowało szkodę przekraczającą 9,5 mln zł. Inne zarzuty dotyczą m. in. wyłudzenia zwrotu kosztów podróży.

Dwie obywatelki Słowacji odpowiadają z kolei za udaremnienie wykonania postanowienia o zabezpieczeniu majątkowym. Z rachunków swoich mężów, na których ciążyły już zarzuty, wypłaciły 100 tys. i 140 tys. złotych. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.

Śledztwo w sprawie Wagonu trwało tak długo m.in. z powodu notorycznego nie stawiania się na przesłuchania podejrzanych. Jeden ze Słowaków i Szwajcar przyjechali do prokuratury dopiero po otrzymaniu listów żelaznych. Prokuraturze udało się wprawdzie zatrzymać Słowaków w lutym 2003 r., ale sąd podjął wtedy bardzo kontrowersyjne postanowienie o wypuszczeniu ich na wolność po wpłaceniu 4,4 mln zł kaucji. Oddano im także paszporty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto