- Bardzo zależało nam, by godnie pożegnać się z kibicami - mówi Filip Orleański, trener Ostrovii.
Mecz nie rozpoczął się po myśli gospodarzy, którzy po 7 minutach przegrywali 1:4. Źle w mecz wszedł Jakub Tomczak, który dwa razy strzelał na bramkę gości i dwa razy spudłował. Ale przy obu rzutach był faulowany lecz sędziowie jakoś tych przewinień nie zauważyli. Gdy skrzydłowy Ostrovii próbował zwrócić im uwagę, ci od razu pokazali mu żółtą kartkę. Na szczęście fakt ten nie zraził piłkarza Ostrovii, który później grał już rewelacyjnie. Również pozostali piłkarze w końcu zaczęli bardziej przykładać się do gry i w miarę upływu czasu zaczęli odrabiać straty. W 23 minicie po bramce Krzysztofa Martyńskiego wyszli po raz pierwszy na prowadzenie 10:9. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 13:13.
Po przerwie gospodarze przycisnęli wrocławian i w 39 minucie zbudowali sobie czterobramkowe prowadzenie 20:16. I to był przełomowy moment spotkania. Co prawda Śląsk od czasu do czasu zmniejszał straty do dwóch, czasami jednej bramki, ale już nie zdołał wyjść na prowadzenie.
- Myślę, że rozegraliśmy dobre spotkanie - mówi Jakub Tomczak, skrzydłowy Ostrovii. - Nie ustrzegliśmy się błędów, ale zdobyliśmy dwa punkty z drużyną, która przecież zajmuje trzecie miejsce w lidze.
Wyniki
Ostrovia - Śląsk Wrocław 32:30 (13:13)
Ostrovia: Tomczak 12, Wasilek 7, Martyński 6, Piosik 2, Jaszka 2, Dutkiewicz 1, Bielec 1, Kierzek 0, Sobczak 0, Stupiński 0.
Śląsk: Zadura 8, Hemdziński 7, Krzywda 6, Wróblewski 4, Kłos 2, Koprowski 1, Swat 1, Piłat 1.
Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
