Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koryta: Pobicie z polityką w tle? Czy komuś zależy, aby o sprawie było ciągle głośno?

ŁB
W szkole w Korytach, gdzie uczą się dzieci z powiatu ostrowskiego i pleszewskiego trzech gimnazjalistów pobiło młodszego kolegę. Sprawcy zostali ukarani, a sprawę bada sąd rodzinny i kuratorium oświaty.

Do naszej redakcji dotarło pismo od matki jednego z uczniów Zespołu Szkół w Korytach w powiecie ostrowskim, opisujące skandaliczne zachowanie trzech gimnazjalistów, którzy pobili jednego z młodszych kolegów. Kobieta, która prosiła o nieujawnianie danych jej ani jej syna, poinformowała nas, że sprawą nie zainteresowano się należycie, a winę za tę sytuację ponosi dyrekcja placówki.

Do pobicia 12-latka przez trzech chłopaków doszło zaraz na początku roku szkolnego. Według ustaleń policjantów we wrześniu ubr. dwóch 16-latków i 15-latek napadło na poszkodowanego w szkole, a po dwóch tygodniach, prawdopodobnie w odwecie za ujawnienie zajścia, poturbowało go w liniowym autobusie w drodze do domu. Poza tym dwóch z nich wyłudziło od 12-latka pieniądze w kwocie... 1 zł.

– Trzej nieletni usłyszeli zarzuty dokonania pobicia, a dwóch zarzut wyłudzenia. Z uwagi na fakt, że sprawcami są osoby nieletnie, policjanci zebrane w sprawie materiały przekazali do Sądu Rodzinnego w Ostrowie – mówi Krzysztof Kula z ostrowskiej policji.

Aktualnie toczy się postępowanie wyjaśniające wobec tych nieletnich.

– W tej chwili nie ma jeszcze żadnych ustaleń – informuje Ewa Litwin , prezes Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim.

Zdaniem matki, 12-letni syn był zastraszany, bezlitośnie bity, a po prześladowaniach zamknięty w sobie...

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

– Nie mógł zasnąć w nocy, był nadpobudliwy, nerwowy i nie chciał chodzić do szkoły – czytamy w liście do redakcji.

Wystraszona mieszkanka powiatu ostrowskiego powiadomiła o tym dyrekcję szkoły, ale - jej zdaniem - reakcji nie było. Z takim tłumaczeniem nie zgadza się dyrektorka.

– Gdy dowiedziałam się o zaistniałej sytuacji, przeprowadziłam z uczniami rozmowy, byłam w każdej klasie i uczulałam na podobne incydenty – tłumaczy Barbara Hofman, szefowa placówki.

Dyrektorka nie wie, jakiej reakcji spodziewała się matka chłopca. Dodaje też, że przepisy uniemożliwiają ujawnianie danych poszkodowanych uczniów, aby nie prowokować sytuacji, które mogłyby być dla nich przykre.

– O pobiciu w autobusie dowiedziałam się, gdy do szkoły przyjechała policja – mówi Barbara Hofman, dodając, że nikt nie zostawił jej możliwości reakcji na ten ostatni incydent.

Mieszkanka powiatu ostrowskiego zawiadomiła też opiekę społeczną, kuratorium oświaty, wojewodę wielkopolskiego i burmistrza gminy Raszków. Nikt, oprócz matki chłopca, nie zgłosił dyrekcji szkoły sprawy pobicia. Zdaniem dyrektorki nie było świadków napadu na 12-latka i zarówno dydaktycy, jak i uczniowie nie widzieli jakiejkolwiek szarpaniny.

– Nie wierzę w to, by ktokolwiek próbował cokolwiek ukrywać – dodaje Barbara Hofman. – W szkole jest 250 uczniów, których kształci 29 nauczycieli. Nie mamy możliwości czegokolwiek zatajać.

Zdaniem dyrekcji placówki nie ma pewności czy do opisanego w liście bestialskiego pobicia w ogóle doszło. Podobne stanowisko przedstawiają władze samorządowe.

– Z tego co wiem, uczeń nie miał śladów pobicia, nie miał podartego ubrania i nie zachodziła konieczność interwencji lekarza – zapewnia Jacek Bartczak, włodarz gminy.

Osoby z otoczenia nauczycieli i uczniów placówki podkreślają, że 12-latek nie opuszczał lekcji nawet po domniemanym pobiciu przez kolegów. Wielu z nich pyta, czy brutalnie atakowany uczeń normalnie uczęszczałby na zajęcia.

Zarówno dyrekcja placówki, władze samorządowe, jak i nauczyciele twierdzą, że wobec sprawców wyciągnięto odpowiednie konsekwencje. Gimnazjaliści mają obniżone zachowanie do nagannego, musieli tłumaczyć się przed policją, a teraz czekają ich wyjaśnienia w sądzie, który może wykazać ich winę.

– Czekamy na rozstrzygnięcie sądowe – wyjaśnia dyrektorka i pyta. – Co mam zrobić w chwili, gdy sąd uniewinni chłopaków? Już zostali ukarani, jak wytłumaczę ich rodzicom taką pomyłkę?

Oprócz wizyt policjantów i wyjaśnień przed władzami gminy, dyrektorka musi usprawiedliwiać się przed kuratorium, bowiem po interwencji matki Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli przy Wojewodzie Wielkopolskim prowadzi wobec szefowej placówki postępowanie dyscyplinarne. Poza tym w szkole od września minionego roku przeprowadzono dwie kontrole, mające wykazać, tak powszechne zdaniem matki pobitego chłopca, luki w kwestii bezpieczeństwa. Inspekcje, mimo iż przeprowadzone doraźnie, nie ujawniły żadnych nieprawidłowości.

– Pouczono dyrektorkę o konieczności dalszego otaczania uczniów pomocą pedagoga i wychowawcy oraz nieustannej pracy nad podniesieniem bezpieczeństwa uczniów w szkole i nad ich właściwym zachowaniem – informuje Zbigniew Taranek, zastępca dyrektora Delegatury Kuratorium Oświaty w Kaliszu...

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Przewidywany termin zakończenia postępowania wyjaśniającego oraz sporządzenie wniosku o wszczęcie postępowania lub jego umorzenie ustalono na 10 kwietnia.

Zdaniem osób związanych ze szkołą kontrole pracowników Kuratorium Oświaty nie sprzyjają dobrym warunkom pracy nauczycieli. Zwiększyła się liczba dokumentacji i obowiązków, dochodzi do sytuacji, gdy każdą, nawet najkrótszą rozmowę z rodzicem ucznia trzeba opisywać, także wówczas, gdy opiekun nie odbierze telefonu.

Aby poznać dokładniej sytuację 12-latka, przedstawiciele naszej redakcji odwiedzili autorkę listu w jej domu. Okazuje się, że chłopiec ma się dobrze, nikt go nie gnębi, a jego problemy skończyły się po wizycie funkcjonariuszy policji w szkole, która miała miejsce pod koniec września. Również matka przyznaje, że od kilku miesięcy syn nie narzeka i nie jest już tak nerwowy.

Sytuacja się ustabilizowała, sprawcy zostali ukarani, a wobec gimnazjalistów i dyrektorki toczą się postępowania. Czy po kilku miesiącach warto wracać do tej sprawy? Czy znów 12-latkowi trzeba przypominać jaką traumę przeszedł? Matka chłopca na pytanie - czego oczekuje od mediów po odczytaniu jej listu, nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć, twierdząc, że zależy jej na bezpieczeństwie. Sama jednak przyznaje, że synowi nikt nie dokucza.

Od okolicznych mieszkańców dowiedzieliśmy się, że w tej sprawie może chodzić o walkę polityczną, a w awanturę mogą być zamieszani ludzie związani z byłym dyrektorem placówki, który przed kilkoma laty został zwolniony dyscyplinarnie. Jednak zarówno dyrekcja szkoły, nauczyciele, jak i władze samorządowe nie chcą komentować tych rewelacji.

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto