Oba zespoły zmierzyły się ze sobą po raz trzeci w tym sezonie. W pierwszym meczu rozegranym 25 listopada w Kaliszu Energa MKS była wyraźnie lepsza od ostrowian, wygrywając 28:22. W rewanżu Arged Rebud KPR Ostrovia wykorzystała atut własnego parkietu i pokonała kaliszan w poniedziałek wielkanocny 27:24. Teraz do derbowego pojedynku doszło w fazie play-off. Stawką meczu była szansa gry o piąte miejsce w ORLEN Superlidze.
Początek niedzielnego starcia był bardzo wyrównany. Dopiero na dziesięć minut przed końcem pierwszej odsłony spotkania zarysowała się przewaga kaliszan, którzy po trafieniu Bartosza Kowalczyka wyszli na prowadzenie 9:7. Podopieczni trenera Rafała Kuptela poszli za ciosem i do przerwy wypracowali sobie prowadzenie 14:11.
Po zmianie stron Energa MKS kontynuował swoją bardzo dobrą grę i dominował na parkiecie. Po dwóch bramkach najskuteczniejszego tego dnia Matiji Starcevica w 32. minucie było już 16:11. Kolejne przerwy na żądanie trenera Ostrovii Kima Rasmussena niewiele pomogły. Kaliszanie kontynuowali swój marsz po wygraną, a w najlepszym momencie prowadzili już 24:15. Do końca meczu ekipa ze stolicy szczypiorniaka kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie i pewnie pokonała lokalnego rywala.
Zdaniem trenera Pawła Kuptela, kluczem do zwycięstwa była przede wszystkim wola walki.
- Mieliśmy dwa równe zespoły i tutaj wola walki była dzisiaj po naszej stronie troszeczkę większa. Również nasza skuteczność była o wiele większa niż w ostatnim meczu i to zdecydowało o wygranej. Graliśmy derby, które zawsze są emocjonujące. Od samego początku, jak tutaj przyszedłem, to zależy mi, żebyśmy grali szybko, żebyśmy próbowali zaskoczyć i to nam się dzisiaj się udało w pierwszej połowie. Chciałbym, aby takich akcji było jak najwięcej, ale to nie jest proste, bo rywal patrzy i analizuje, co przeciwnik robi i to nie jest takie proste – podsumował Rafał Kuptel, szkoleniowiec Energa MKS Kalisz.
- Od początku meczu Kalisz postawił solidną obronę. My mieliśmy problem, żeby się przez to przebić Z tego wpuścili trochę kontrataków, super biegali w pierwszej połowie. My ta tyle na ile starczyło nam sił, to próbowaliśmy gonić. W drugiej połowie nie mogliśmy się zbliżyć za bardzo. Była duża różnica i cieszy, że na koniec udało się chociaż odrobić kilka bramek. Nasi kibice stawili się w dużej liczbie. Kibice z Kalisza też dopisali. Fajne derby. Liczyliśmy na zwycięstwo, a przynajmniej na bardziej wyrównany mecz - powiedział Mikołaj Krekora, bramkarz Ostrovii.
Dla Energi MKS-u Kalisz był to ostatni mecz w tym sezonie przed własną publicznością. Kaliszanie zagrają jeszcze na wyjeździe z KS Azotami Puławy o piąte miejsce. Z kolei ostrowianie zmierzą się z MMTS-em Kwidzyn w rywalizacji o siódmą pozycję.
Energa MKS Kalisz – ARGED Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 27:22 (14:11)
Energa MKS: Hrdlicka, Szczecina – Starcevic 10, Kowalczyk 4, Komarzewski 4, Bekisz 4, Kus 2, K. Pilitowski 1, Drej 1, Biernacki 1, Molski, Wróbel, Antolak, Nejdl, Karpiński, Kucharzyk.
Ostrovia: Krekora, Balcerek – Adamski 4, Urbaniak 4, Reznicky 3, Gajek 3, Marciniak 3, Krivokapic 2, Tomczak 1, Misiejuk 1, Szych 1, Klopsteg, Rybarczyk, Łyżwa, Wojciechowski, Szpera.
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?