Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cyrkowcy nie mają łatwego życia, ale swoją pracę traktują jak zwykłą robotę [ZDJĘCIA]

ŁB
Ich talent i zapierające dech w piersiach popisy podziwiają mali i dorośli widzowie w całej Europie. A jak wygląda życie artysty cyrkowego, gdy gasną światła areny?

W ubiegłym tygodniu Ostrów odwiedził jeden z bardziej znanych polskich cyrków – Arlekin. Kilka dni wcześniej artyści występowali w Kaliszu. Na parkingu ostrowskiego Stadionu Miejskiego oprócz polskich artystów mogliśmy podziwiać też wspaniałe umiejętności gości z zagranicy, m.in. akrobatkę z Rosji czy egipskiego mistrza tańca derwisza. Zwykle to, co dzieje się wewnątrz cyrkowych namiotów jest podobne, bo każda taka firma zatrudnia clownów, treserów zwierząt, żonglerów czy akrobatów. Szefowie cyrków muszą zarządzać średniej lub sporej wielkości przedsiębiorstwami, które poddane są rynkowej koniunkturze, a ich pracownicy, jak w każdej firmie, chcą zarobić. O tym, jak pracuje się w cyrku opowiadają jego artyści.

Sylwester Wiśniewski, który wciela się w rolę clowna Picaro jeździ z różnymi cyrkami po świecie od kilkunastu lat.

– Wcześniej zajmowałem się wspólnie z żoną akrobatyką, razem fachu uczyliśmy się w szkole cyrkowej w Julinku – wspomina. – Później osiedliśmy na stałe w Piotrkowskie Trybunalskim, urodziły nam się dzieci, żona znalazła pracę w miejscowym ośrodku kultury, a ja przyłączyłem się do cyrku Arlekin.

Zadaniem clowna jest odwracanie uwagi widowni od areny, gdy właśnie na niej są zmieniane rekwizyty. – Nie zawsze to się udaje, ale zawsze się staram – śmieje się Picaro. – Gdyby na widowni zasiadali jedynie dorośli, byłoby to łatwiejsze, bo dzieci są bardzo spostrzegawcze, szczere i uważne, są trudniejszymi odbiorcami.

Cyrkowcy zgodnie twierdzą, że ich życie bywa trudne, ale i ekscytujące.

– Każdy z nas inaczej przeżywa występ, ale wykonujemy swoją pracę codziennie i jest to już rutyna, niemniej trzeba mieć w sobie jakiś pierwiastek wariactwa, bo to przecież nie jest do końca taka zwykła profesja – mówi Egipcjanin Ibrahima Mahmouda, który wykonywał taniec derwisza, m. in. w Tunezji, Turcji, Korei czy Libii.

Swoje, często niebezpieczne, programy artyści wykonują tak, jakby to było coś zwyczajnego.

– Słyszałem od koleżanki, która kiedyś podczas popisów ekwilibrystycznych myśli miała zaprzątnięte tym, czy wyłączyła gaz pod garnkiem z ziemniakami – dodaje Sylwester Wiśniewski.

Czynnych artystów cyrkowych jest w Polsce około 50, wszyscy się znają, ale każdy dba jedynie o swoje interesy, bo w tym fachu trzeba po prostu przetrwać , by mieć , co włożyć do garnka. Większość artystów jest z konkretnym cyrkiem związanych jedynie umowami na świadczone usługi. Każdy wykonuje swoją robotę i idzie dalej, a szefowie objazdowych firm rozrywkowych ciągle szukają nowych twarzy i nowej jakości. Dlatego po zakończeniu sezonu, który trwa do początku marca do końca listopada, niektórzy artyści ruszają w dalsze zakątki Europy, aby bawić tłumy.

– Wielu spośród nas wędruje do Hiszpanii, Włoch czy Portugalii na zimę, aby później wrócić do Polski – mówi Arkadiusz Tür, ekwilibrystyka i tancerz z wężami.

Pan Arkadiusz, który jako jedyny akrobata w Europie wykonuje balans na siedmiu wałkach ustawionych na dość wysokim stole, wspólnie z żoną Dorotą pracuje też z wężami. W ich domu jest sześć gadów.

– Mamy terrarium i kupujemy maluszki, krótko po wykluciu. Potem rosną, a my je odchowujemy - opowiada Pani Dorota

W trasę z cyrkiem wędrują z klatkami wypełnionymi szczurami i chomikami, które –jak się okazuje –są przysmakiem ich pupili.

Cyrkowcy mają bardzo mało wolnych dni od pracy. Praktycznie codziennie dają występy. Artyści Arlekina zaraz po programie w Ostrowie (gdy jeszcze publiczność nie zdążyła w całości opuścić namiotu, ekipa techniczna rozpoczęła jego rozbiórkę) wyruszyli do Rawicza, gdzie wystąpili następnego dnia, kolejny program przygotowali w Lubinie i Zgorzelcu.

– Aby całkowicie złożyć nasz namiot , potrzebujemy dobrą godzinę, z kolei rozkładamy wszystko maksymalnie 2 godziny. Tutaj każdy ma swoje zadania do wykonania. Ekipa liczy w tej chwili 12 osób – informuje Józef Pytlak, kierownik techniczny cyrku, a dawniej dyrektor Cyrku Poznań.

Szefowie cyrków często muszą odpierać zarzuty ze strony obrońców zwierząt, bo ci zarzucają treserom, że po prostu męczą swoich podopiecznych.

- Każdy działa w cyrku na własny rachunek, jeśli zwierzęta będą bite, zaniedbane czy głodzone, żaden dyrektor nie da pracy treserowi, który postępuje w ten sposób – mówi Krzysztof Mazur, dyrektor cyrku Arlekin.

Inspekcja weterynaryjna sprawdza, czy wszystko jest w porządku wewnątrz cyrku, jeśli zdarzą się jakieś nieprawidłowości, sprawa trafia do prokuratury.

Cyrkowcy narzekają na to, że podczas reformy emerytalnej odebrano im emerytury artystyczne. Kiedyś bowiem mogli pracować jedynie 15 lat, a obecnie, jak wszyscy, do 65. roku życia. – Nie wyobrażam sobie akrobatki, która miałaby po 60 -tce wskakiwać na trapez – mówi Sylwester Wiśniewski. – Jest nas przecież tak mało i wielkich oszczędności w budżecie państwa z tytułu ograniczenia tego jednego przywileju z pewnością nie ma.

Kiedyś namioty gościły w miastach całej Polski przez wiele dni, na arenie można było zobaczyć najbardziej egzotyczne zwierzęta, a artystów były setki.

– Tak było kiedyś, gdy cyrki były państwowe, teraz trzeba działać tak, żeby ta praca się opłacała właścicielom – dodaje były dyrektor Cyrku Poznań.

Zdaniem wielu osób, które znają realia życia w obwoźnych firmach rozrywkowych, wkrótce może zdarzyć się tak, że nie będziemy mieli okazji do podziwiania porządnych występów cyrkowych.
– Szkoła w Julinku, która kształciła wybitnych artystów cyrkowych, została zlikwidowana, młodzi nie garną się do nauki, która przecież jest droga, trzeba mieć nauczyciela, wynająć salę i przede wszystko poświęcić się – podsumowuje Józef Pytlak.

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto