Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Mosiński - szef regionalnej Solidarności i radny wojewódzki trafił do sądu za wpisy w internecie

Marek Weiss
Trwa proces w sprawie obraźliwych wpisów w sieci wymierzonych w dyrektora lokalnego radia. Dokonano ich z domowego komputera szefa ,,Solidarności’’ Obraźliwe wpisy pojawiły się w sieci tuż przed wyborami samorządowymi

Przed Sądem Rejonowym w Kaliszu odbyła się rozprawa w procesie, w którym naprzeciwko siebie stają dyrektor Radia Centrum Piotr Krysiak i przewodniczący Zarządu Regionu Południowa Wielkopolska NSZZ ,,Solidarność’’ Jan Mosiński. Sprawa dotyczy obraźliwych komentarzy zamieszczanych w internecie. Wcześniejsza próba polubownego załatwienia sporu spaliła na panewce.

Komentarze pojawiły się w sieci tuż przed wyborami samorządowymi w 2010 roku. Autor tych wpisów zarzucił kaliskiej stacji radiowej złamanie ciszy wyborczej poprzez publikację na swojej stronie internetowej wyników sondażu. Internauta zapowiedział powiadomienie organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Na tym jednak nie koniec, bo oprócz tego pojawiły się także obelgi pod adresem szefa radia. Wszystko to znalazło się w porze nocnej na stronie Radia Centrum pod wiadomościami związanymi z wyborami.

Szef stacji zabezpieczył zrzuty komentarzy i powiadomił policję. Pół roku zabrało stróżom prawa ustalenie numeru IP komputera. Numer ten wskazał na Jana Mosińskiego, jako imiennego abonenta usługi dostępu do internetu, w ramach którego to dostępu dokonano wpisów.

Co ciekawe, to właśnie szef kaliskiej ,,S’’ zaraz po wyborach osobiście złożył doniesienie o naruszeniu ciszy wyborczej przez RC. Dochodzenie w tej sprawie zostało jednak umorzone.

Sprawę obraźliwych wpisów Piotr Krysiak skierował do sądu. Jesienią ubiegłego roku odbyło się pierwsze posiedzenie Sądu Rejonowego w Kaliszu. Obu stronom zasugerowano polubowne załatwienie sporu. Okazało się, że chęć ku temu jest, ale obaj panowie mają diametralnie odmienne spojrzenie, jak to miałoby wyglądać. Krysiak oczekiwał publicznych przeprosin i nawiązki na chore dzieci. Mosiński natomiast oświadczył, że nie przyznaje się do dokonania wpisów i chce, aby obaj wydali oświadczenie. Mieliby w nim napisać, że jest im bardzo przykro i ubolewają nad tym, iż dyskusja polityczna przybiera takie formy.

W takim układzie sąd podjął procedurę procesową. W piątek, 3 lutego, doszło do kolejnej rozprawy. Jan Mosiński podtrzymał, że to nie on jest autorem obelg. Nie podał jednak kto, bo prowadzi ,,dom otwarty’’. Przesłuchano też świadków oskarżenia. Na następnej rozprawie, która odbędzie się w połowie marca mają zostać przesłuchani świadkowie obrony.

– Nie feruję wyroków przed ogłoszeniem ich w sądzie. Jeśli jednak pan Mosiński twierdzi, że jest niewinny, to oczekuję, że przedstawi osobę, która przyzna się, iż w nocy z jego komputera domowego dokonała wpisów – mówi Piotr Krysiak.

– Wierzę w niezawisłość i mądrość sądu – zapewnia Jan Mosiński, który w rozmowie z nami odmówił komentowania przebiegu procesu do czasu jego zakończenia .
Jeśli sąd uzna przewodniczącego kaliskiej ,,S’’ za winnego, straci on piastowany obecnie mandat radnego sejmiku wojewódzkiego.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto