Mieszkanka Odolanowa boi się mieszkać w swoim domu. Twierdzi, że grozi mu zawalenie. A to z powodu sąsiada, który rozebrał swój budynek na sąsiedniej działce.
Oba budynki złączone były szczytami. Ich stan nie był najlepszy. Właściciel jednego z nich postanowił dokonać rozbiórki. Gdy to zrobił, okazało się, że dom sąsiadki nie miał swojego muru. Z konieczności zostawił więc fragment własnego szczytu, bo inaczej kobieta zostałaby zupełnie bez ściany. Taki stan nie może jednak pozostać na dłuższą metę.
– Mój dom pozbawiony został zabezpieczenia. Spadają w nim belki, naruszone też zostało podłoże, bo rozbiórkę przeprowadzono ciężkim sprzętem. Teraz w czasie opadów ściany nasiąkają i kruszą się. Obawiam się, że podczas burzy dojdzie do zerwania dachu i zawalenia się budynku – mówi Ewa Kosnowicz.
Według kobiety rozbiórki dokonano bez odpowiedniego nadzoru. Interweniowała u inspektora budowlanego, ale ten uprzedził, że rozpatrzenie sprawy zajmie więcej czasu.
– Wszczęliśmy postępowanie, ale drugiej strony nie ma w tej chwili w kraju. Konieczne jest wezwanie właściciela w celu złożenia wyjaśnień. Z tego powodu nie da się sprawy załatwić w terminie przewidzianym w kodeksie postępowania administracyjnego. Nowy termin wyznaczyliśmy na 31 sierpnia – tłumaczy Remigiusz Madej z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Ostrowie Wielkopolskim.
Według nadzoru, wcześniej została wydana decyzja o rozbiórce i wszystkie prace przeprowadzono zgodnie z nią. Urzędnicy zapewniają, że budynkowi przy Poznańskiej nie grozi obecnie zawalenie, gdyż pozostawiono około 50–centymetrowy fragment ściany, choć rzeczywiście cała sprawa jest trudna.
– Budynek ten nie posiadał swojej ściany. Po prostu doklejono go do sąsiedniego domu. Niestety, tak kiedyś budowano i nikt się tym nie przejmował. Najprawdopodobniej właścicielka będzie musiała wybudować swoją ścianę. Być może problem rozwiąże się, gdy powstanie nowy budynek, który jest planowany od tej strony – dodaje Remigiusz Madej.
Nie wiadomo jednak kiedy sąsiad wzniesie nowy dom na miejscu starego. W rozmowie z nami przyznaje, że ma takie plany, ale jest zdegustowany postępowaniem kobiety.
– Do rozbiórki mojego własnego domu nie musiałem mieć jej zgody. Zostawiłem jej z dobrej woli fragment ściany, który znajduje się na mojej działce, ale jej się to nie podoba i robi zadymę. Jeśli nie chce mojego szczytu, to go rozbiorę i będzie musiała zbudować swój – mówi właściciel sąsiedniej posesji.
Pani Ewa jest osobą samotną. Posiada grupę inwalidzką i utrzymuje się z najniższej renty. Nie jest w stanie pokryć kosztów remontu. Zwróciła się też o wsparcie do Miejsko– Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Ten najpierw zapowiedział przeprowadzenie wywiadu środowiskowego.
– To konieczne. Musimy sprawdzić czy ta pani mieszka sama, jakie ma dochody. Musimy obejrzeć jej mieszkanie, zasięgnąć opinii fachowców. Jeśli spełnia kryteria dochodowe z pewnością nie zostanie bez pomocy – zapewnia Danuta Zdeb, dyrektor MGOPS.
Upływający czas sprawia jednak, że nasza czytelniczka coraz bardziej oswaja się z myślą, że będzie musiała w takich warunkach spędzić zimę.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?