Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostrów: 19-letnia niepełnosprawna Kasia jest uwięziona w czterech ścianach bloku

MWE
- Kasia z balkonu na trzecim piętrze, siedząc na wózku, może dojrzeć tylko dachy - mówi Anna Garczarek
- Kasia z balkonu na trzecim piętrze, siedząc na wózku, może dojrzeć tylko dachy - mówi Anna Garczarek Marek Weiss
Młoda, poruszająca się na wózku i mieszkająca w bloku bez windy ostrowianka nie jest w stanie sama wyjść na dwór. Musi liczyć na pomoc innych. I tak jest od lat

Mieszkanka Ostrowa od kilku lat bezskutecznie stara się o zamianę mieszkania ze względu na niepełnosprawność 19-letniej córki. Przykuta do wózka inwalidzkiego dziewczyna przez pięć dni w tygodniu jest uwięziona w czterech ścianach. Tylko w weekendy ma kto ją znieść na dół. Dzięki temu może zobaczyć, jak wygląda wiosna.

– Kasia ma uszkodzenie rdzenia kręgowego i czterokończynowe porażenie. Ma orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności i przyznaną dożywotnią rentę. Wymaga stałej opieki i musi być cewnikowana. Mieszkamy w dwupokojowym mieszkaniu na trzecim piętrze. Duży pokój jest (w zależności od potrzeby) sypialnią, ubikacją, jadalnią czy salą do gier i zabaw. A jest jeszcze z nami 26-letni syn – mówi Anna Garczarek, matka 19-latki .

Z balkonu dziewczyna może oglądać jedynie dachy sąsiadujących z blokiem budynków. Resztę zasłaniają poręcze. Od poniedziałku do piątku nie ma jednak innego wyjścia. Dopiero w weekendy, gdy wraca pracujący poza Ostrowem ojciec, Kasia ma szansę na spacer. Razem z synem znoszą 19-latkę na wózku po schodach trzy piętra w dół, a potem wnoszą ją z powrotem.

Rodzina już wiele lat temu, jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu, podjęła starania o zamianę mieszkania. Niestety, blokiem administruje bardzo mała spółdzielnia. Ma ona w swojej gestii tylko dwa bloki. Możliwości manewru są więc minimalne i trudno się spodziewać, aby ktoś z parteru nagle chciał się przenosić wyżej.

Według pani Anny, większe pole do działania ma urząd miejski, który dysponuje znacznie większymi zasobami. Podkreśla, że już czterokrotnie składała wnioski mieszkaniowe. Tylko w dwóch przypadkach zaproponowano jej nowe lokale.

– Za pierwszym razem było to mieszkanie przy ulicy Wolności z piecami i nadające się do generalnego remontu. Za drugim natomiast był to lokal na dziewiątym piętrze. Co prawda w bloku z windą, ale zniszczone, po melinie i z jeszcze mniejszą łazienką niż mamy obecnie. W obu sytuacjach musiałam odmówić, bo nie stać mnie na kosztowne remonty. Z powodu obowiązków przy córce nie pracuję. Otrzymuję jedynie 520 złotych zasiłku z pomocy społecznej – mówi Anna Garczarek.

Ostrowianka uważa, że człowiek niepełnosprawny ma prawo żyć tak, jak każdy inny. Ale co z tego, skoro wszędzie słyszy, że w mieście nie ma nigdzie odpowiedniego mieszkania na parterze. I że mając dach nad głową, nie powinna narzekać.

W Urzędzie Miejskim w Ostrowie znają sytuację rodziny Garczarków. Podkreślają jednak, że przepisy jasno określają procedurę ubiegania się o przydział mieszkania komunalnego. Ostrowianka nie złożyła przed rokiem wniosku. Może to świadczyć, że nie potrzebuje już mieszkania.

– Gdy ostatni raz, w roku 2009, otrzymała propozycję mieszkania, w ogóle nie zareagowała. Nawet nie przyszła do nas powiedzieć, że rezygnuje – mówi Ewa Mielczarek, p.o. naczelnika Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miejskiego.

– Byłam w tym czasie z córką na operacji w Krakowie – tłumaczy lokatorka. – Nie było mnie przez dłuższy czas w Ostrowie.

Z informacji podanych przez magistrat wynika, że komisja mieszkaniowa poszła na rękę Annie Garczarek. Ze względu na niepełnosprawne dziecko zaopiniowała jej wniosek pozytywnie, mimo że nie spełniała kryteriów. Dzięki temu w latach 2007-2009 figurowała na coraz wyższych pozycjach na liście mieszkaniowej. Nie przełożyło się to jednak na konkretny przydział.

– Gdybyśmy dysponowali odpowiednim dla osoby niepełnosprawnej lokalem, przekazalibyśmy państwu Garczarkom nawet bez kolejki. Problem polega na tym, że takich mieszkań nie mamy, a osób w podobnej sytuacji jest kilka lub kilkanaście – dodaje Ewa Mielczarek.

Urząd odpiera zarzuty dotyczące stanu przydzielanych lokali komunalnych. Zapewnia, że wszystkie nadają się do zasiedlenia, choć przyznaje, że ich standard nie jest wysoki. Większość z nich znajduje się w kamienicach wybudowanych przez 1945 rokiem.

Zgodnie z obowiązującymi zasadami, jeśli ktoś 3-krotnie odmówi przydziału, jest wykreślany i dopiero po 2 latach może się ponownie o niego ubiegać. W przypadku rodziny Garczarków nie ma jednak żadnych formalnych przeszkód do złożenia wniosku w tym roku, bo lokatorka odmówiła dopiero dwa razy, a poza tym i tak ma wymaganą, 2-letnią przerwę. Będzie więc to możliwe od 1 września. Sęk w tym, że na ewentualny przydział ostrowanka może liczyć dopiero po ogłoszeniu nowej listy mieszkaniowej. A to nastąpi 31 marca 2013 roku. Oczywiście pod warunkiem, że do tego czasu urzędnicy wreszcie znajdą odpowiedni lokal na parterze.

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto