- Za te reklamy, a może nawet za całą gazetkę Holdikom musiał zapłacić - mówi Leszek Michalak, powiatowy radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Ostrowie. - I to za pieniądze ostrowskiego podatnika, który co miesiąc płaci za wodę, odprowadzenie ścieków czy wywóz nieczystości.
Gdy prokuratura w Ostrowie odstąpiła od podjęcia śledztwa w sprawie finansowania bilbordów starosty Włodzimierza Jędrzejaka, na których chwalił się on powiatowymi osiągnięciami, lewica przystąpiła do szturmu. Na cel swojego ataku wzięła bezpłatną gazetę Ostrów 24. Szybko uznano, że to tuba miejskich władz i do tego finansowana przez spółkę Holdikom. Dowodem na to ma być fakt, iż w gazecie ogłaszają się miejskie spółki, a jakby jeszcze tego było mało, to jak można przeczytać w komunikacie wydanym przez SLD: ,,autorzy wychwalają dokonania władz Ostrowa i zaraz obok w niewybredny sposób atakują starostę Włodzimierza Jędrzejaka" .
Z takim postawieniem sprawy nie zgadzają się władze Holdikomu, które wydały stosowne oświadczenie w tej sprawie: ,,Nieprawdziwe są informacje sugerujące, że spółka w jakikolwiek sposób uczestniczy w wydawaniu któregokolwiek ostrowskich tytułów prasowych. (...) Holdikom nie posiada jakiegokolwiek wpływu zarówno na skład poszczególnych gazet jak i na publikowane w niej treści. Tym samym nie odpowiada za krytykę poszczególnych postaci życia publicznego w mediach".
Pozostaje pytanie, czy spółki miejskie nie mają prawa ogłaszać się, gdzie chcą? Przecież ich ogłoszenia można znaleźć praktycznie we wszystkich lokalnych i regionalnych gazetach. I warto dodać, że ukazywały się także, gdy miastem rządził Jerzy Świątek, którego przecież popierała ostrowska lewica.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?