Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Płać składki i o nic nie pytaj

Marek Weiss
Po ubiegłorocznej wichurze także było wiele głosów krytycznych pod adresem firm ubezpieczeniowych
Po ubiegłorocznej wichurze także było wiele głosów krytycznych pod adresem firm ubezpieczeniowych
Firmy ubezpieczeniowe chętnie inkasują nasze składki, ale gdy same mają zapłacić, wynajdują wiele powodów, by sprawę przeciągnąć i wydać jak najmniej a najlepiej nic

Ogólnopolskie media obiegła niedawno informacja, że grupa osób złożyła pozew zbiorowy przeciwko PZU Życie. Domaga się wypłaty odszkodowania za przebyty zawał. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty ze względu na brak drobnego szczegółu w zapisie EKG. Za te praktyki Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na PZU Życie karę w wysokości prawie 4 mln zł. Szacunki mówią, że poszkodowanych może być nawet ponad 2 tysiące osób.

Ten przypadek jest jednym z najbardziej ewidentnych przykładów, że droga do wypłaty pieniędzy z ubezpieczenia może być najeżona trudnościami. Każdy ubezpieczyciel kusi ofertami i bardzo chętnie inkasuje nasze comiesięczne składki. Taka sytuacja, gdy wnioskujemy o wypłatę z tytułu zdarzenia losowego czy choroby zdarza się nam rzadko. Trzeba się wtedy liczyć, z tym, że nasz ubezpieczyciel zadania nam nie ułatwi.

– Gdy otrzymałam skierowanie do szpitala na poważny zabieg kardiologiczny, byłam przekonana, że otrzymam pieniądze w takiej wysokości, jak przy operacjach. Gdy zaczęłam starania, dowiedziałam się, że nie dostanę ani złotówki, bo mój zabieg jest przeprowadza-ny bez pomocy skalpela. Wypłacono mi tylko drobną kwotę za sam pobyt w szpitalu – mówi mieszkanka Ostrowa, która ubezpieczała się przez swój zakład pracy.

Przy okazji przekonała się, że diabeł tkwi w szczegółach, a dokładniej mówiąc w ogólnych warunkach ubezpieczenia. Są one różne dla różnych zakładów. Przykładowo definicja zawału w przypadku PZU zajmuje tylko jedno zdanie (to zapewne efekt wspomnianej kary), ale w przypadku Compensy połowę strony formatu A4. Z reguły podaje się długie i skomplikowane definicje, czytelne tylko dla lekarzy specjalistów. Nie zrozumie ich ani konsument, ani agent, czyli wytypowany pracownik działający w imieniu ubezpieczyciela w zakładzie.

Ten ostatni otrzymuje gratyfikację z tytułu tychże dodatkowych obowiązków, z reguły uzależnioną od liczby ubezpieczonych. Nic dziwnego, że w rozmowach posługuje się jedynie dostarczonymi mu tabelkami, na których wszystko jest korzystniejsze niż u konkurencyjnych ubezpieczycieli. Gorzej, gdy przychodzi do załatwienia nieco bardziej skomplikowanych spraw.

– Cztery lata temu zmarli moi rodzice, a ponieważ tuż przed ich zgonem zmieniałam wersję ubezpieczenia, powiedziano mi, że otrzymam zasiłek na poprzednich, gorszych warunkach. Nie miałam specjalnie głowy do tego, żeby temat drążyć. Ostatnio znów zmieniałam zakres ubezpieczenia i od pana, który mnie obsługiwał usłyszałam, że przysługiwała mi wtedy korzystna interpretacja ze względu na ciągłość. Ale zaraz dodał, że minęły już ponad 3 lata i za późno, aby do sprawy wracać – mówi pani Agata z Ostrowa.

Z kolei pani Anna czekała na wypłatę z tytułu śmierci ojca aż 5 miesięcy. Dlaczego tak długo, skoro to, wydawałoby się, zwykła formalność polegająca na przedstawieniu aktu zgonu?

– Pani obsługująca ubezpieczenia w mojej firmie kazała mi ciągle czekać, tłumacząc to jakimiś bliżej nieokreślonymi problemami. W końcu straciłam cierpliwość i zadzwoniłam do przedstawiciela regionalnego. Przeproszono mnie, a za tydzień miałam pieniądze na koncie – mówi nasza czytelniczka.

Zgoła nieoczekiwaną przygodę miał natomiast mieszkaniec jednej z podostrowskich wiosek. Podjął dodatkowe zatrudnienie i postanowił przenieść się z ubezpieczeniem w nowe miejsce. Jednocześnie jednak poprosił o dyskrecję, bo atmosfera w pracy, delikatnie mówiąc, nie należy do najlepszych. W firmie ubezpieczeniowej zapewniono go, że na pewno nic nie wypłynie na zewnątrz. Następnego dnia rano pani zajmująca się ubezpieczeniami w zakładzie wszem i wobec ogłosił, gdzie nasz czytelnik sobie dorabia, choć w dostępnych jej papierach nie było o tym ani słowa. Jak widać dane osobowe danymi osobowymi, ale poplotkować czasami też trzeba!

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto