Koncert rozpoczął się od solowego mini-recitalu gitrarzysty zespołu - Loia, który w trakcie trasy otrzymał pseudonim "Płomień". Zaprezentował się w trzech kompozycjach na głos i gitarę. Później dołączyła do niego reszta kwartetu.
Prinspóló, gwiazdy islandzkiej sceny, śpiewają w ojczystym języku, więc ostrzeszowska publiczność niewiele mogła zrozumieć, ale dzięki anegdotom opowiadanym po angielsku kapela złapała świetny kontakt z widzami, rozbawiając ich niekiedy do łez. Są więc nie tylko świetnymi muzykami, ale i przezabawnym kabaretem, który z miejsca podbija serca widzów.
- Nie wiedzieliśmy, czego spodziewać się po Polsce. To dla nas jak wyjazd do mekki, miejsca, gdzie powstaje Prince Polo. Po koncercie w Kawiarni Baszta wiemy już, że wyprawa skazana jest na sukces! Publiczność świetnie nas odebrała, sprzedaliśmy trochę płyt i co najważniejsze, świetnie się bawiliśmy! Trudno o lepszy początek trasy koncertowej – mówili zgodnie po występie. Po koncercie w Ostrzeszowie odwiedzili także m.in. Łódź, Poznań i Kraków.
To nie ostatnie spotkanie z muzyką z Islandii w Baszcie. 28 września zagra tam Svavar Knutur. Czytaj więcej: Islandia i Ostrzeszów na wspólnym koncercie
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?