Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Takiego Jimiway Blues Festival nam trzeba

Łukasz Bartczak
Charyzmatyczny Terry Evans dał pokaz doskonałej bluesowo-soulowej energii, którą zaraził widownię
Charyzmatyczny Terry Evans dał pokaz doskonałej bluesowo-soulowej energii, którą zaraził widownię Łukasz Bartczak
Wielkie gwiazdy i wspaniale reagująca publiczność sprawiły, że nasze miasto na dwa dni stało się stolicą bluesa

Bilety na tegoroczną edycję rozeszły się w rekordowym czasie 6 godzin od otwarcia kas.

Zdaniem nie tylko publicystów muzycznych, ale i publiczności największą siłą Jimiway nie jest znakomity dobór muzyków i bardzo wysoki poziom artystyczny, a przede wszystkim rodzinna i prawdziwie przyjacielska atmosfera.

– Myślę, że to jest właśnie prawdziwa siła bluesa – mówił Kenny Neal, gwiazda festiwalu. – Ludzie nie są skrępowani, bo z naszej muzyki bije blask wolności.
Rzeczywiście, publiczność bardzo żywo reagowała na to, co działo się na scenie, klaskała, tańczyła i śpiewała. Niektórzy nawet próbowali urozmaicać utwory śpiewane przez Amerykanów własnymi interpretacjami, co wielcy artyści odbierali z radością odpowiadając na muzyczne „zaczepki” naprędce wymyślonymi riffami gitarowymi lub śpiewając w takt dźwięków wykrzykiwanych z tłumu.

Sala koncertowa była wypełniona po brzegi podczas każdego występu. Niektórzy kręcili nosami, że mimo wysokich cen biletów muszą siedzieć na schodach, bo organizatorzy nie zadbali o limit wejść, ale były to pojedyncze opinie. Większość miłośników bluesowych brzmień cieszyła się, że może na żywo słuchać prawdziwych gwiazd tego gatunku.

– Koncerty były wspaniałe, a najpiękniejsze jest to, że podczas festiwalu mogłem obejrzeć na żywo wykonawców, których utworów słucham na okrągło, a płyty zajmują najbardziej zaszczytne miejsce na półce w domu – mówi ostrowianin Jan Matlak.
Spore wrażenie na miłośnikach bluesowych brzmień zrobiło nocne jam session.

– Festiwal zmienił moje podejście do muzyki – mówi Andrzej Garbarz, który przyjechał na koncerty z Kalisza. – Najbardziej podobała mi się jam session, nie wiedziałem, że można na zupełnym luzie improwizować bluesowe granie. Ta wolność widoczna jest niemal w każdym dotknięciu struny gitary.
Równie entuzjastycznie o festiwalu opowiadali muzycy.

– Kocham europejską publiczność, bo czuję, że odbiera moją muzykę bardziej serio i bardziej ją docenia – mówił Smokin’ Joe Kubek. – Ludzie, którzy przyszli posłuchać jak gram w Ostrowie, świetnie się bawią i chcą uczestniczyć w spektaklu, co rozluźnia mnie na scenie, dzięki czemu ja również wspaniale się bawię.
Artyści podkreślali, że żywo reagująca publiczność jest bardzo ważna dla bluesmanów.

– W bluesie zawiera się wszystko to, co czyni człowieka wolnym, bo blues powstał z pragnienia wolności, dlatego te koncerty są tak przyjemne – mówił Terry Evans.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto