Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostrów - Były dyrektor szpitala brał łapówki?

Marek Weiss
Archiwum
Poprzedni dyrektor ostrowskiego szpitala po długim procesie został skazany za branie łapówek od firmy farmaceutycznej. Obrona wniosła apelację i walczy o jego uniewinnienie

Na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu skazał Sąd Rejonowy w Ostrowie Wielkopolskim byłego dyrektora tamtejszego szpitala. Sprawa dotyczy przyjęcia łapówek od jednej z firm farmaceutycznych. Wyrok nie jest prawomocny, gdyż zaskarżyła go obrona.
Proces trwał półtora roku. Zakończył się wyrokiem skazującym, ale sąd warunkowo zawiesił wykonanie kary na okres czterech lat. Jednocześnie wyznaczył oskarżonemu karę grzywny w wysokości 7500 złotych. Orzekł ponadto zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w służbie zdrowia przez okres czterech lat i przepadek na rzecz Skarbu Państwa korzyści majątkowej w kwocie 10 tysięcy złotych. Dodatkowo oskarżonego obciążono kosztami postępowania w wysokości 1910 złotych. Wyrok ten został zaskarżony przez obronę.

Przypomnijmy, że były dyrektor szpitala Dariusz M. odpowiada za przyjęcie łapówek od jednej z firm farmaceutycznych. Na pierwszej rozprawie na wniosek obrony utajniono przebieg procesu.
- Mój klient poniesie karę wyznaczoną przez sąd, ale nie ma potrzeby aby tok postępowania był zakłócany nieodpowiedzialnymi artykułami ferującymi wyroki i wywierającymi presję na sąd. Mój klient jest osobą znaną. Dzieci jego też już są, w negatywnym sensie, znane. Obecność mediów na sali naruszy ważny interes prawny jego i jego rodziny - argumentował na pierwszej rozprawie obrońca.
Sąd przychylił się do wniosku obrony i dziennikarze musieli opuścili salę. Tym samym opinia publiczna nie poznała szczegółów ciągnącego się przez kilkanaście miesięcy procesu, w którym Dariusz M. odpowiadał za dwukrotne przyjęcie od firmy farmaceutycznej łapówki za podpisanie fikcyjnej umowy zlecenia. Każda z tych łapówek miała wynieść po 5.000 zł. Na podstawie sfałszowanych faktur miały one trafić na jego konto. Dariusz M. początkowo przyznał się do winy. Pod koniec śledztwa stwierdził jednak, że nie może przyznać się do zarzucanych mu czynów, bo faktycznie umowy, które są przedmiotem zarzutu, wykonywał.
To fragment szerszej sprawy związanej z przyjmowaniem korzyści majątkowych od firmy Johnson & Johnson i innych firm medycznych przez dyrektorów, ordynatorów i innych pracowników ponad 100 szpitali w Polsce. Miało do tego dochodzić w latach 2001-2006. Łapówki, w wysokości od 500 nawet do 200.000 złotych miały przyjmować osoby pełniące funkcje publiczne w placówkach służby zdrowia na terenie całego kraju w zamian za ustawianie przetargów na zakup sprzętu medycznego. Niektórzy z nich w ramach łapówki mieli finansowane wyjazdy zagraniczne i sympozja naukowe.

W sumie w aferze korupcyjnej w służbie zdrowia zarzuty postawiono 115 osobom z całej Polski, z czego połowa to przedstawiciele firm medycznych dający łapówki, a reszta to osoby przyjmujące korzyści majątkowe. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Radomiu. Stamtąd akty oskarżenia trafiły do poszczególnych sądów, na terenie działania których doszło do przestępstw. Niektórzy z oskarżonych przyznali się do winy i zwrócili się o dobrowolne poddanie się karze. Inni, jak Dariusz M., nie skorzystali z takiej możliwości. Na początku śledztwa zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 25 tysięcy złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto