Wszystko wydarzyło się pod koniec maja 2017 roku. W sobotni, późny wieczór drogą powiatową od strony Przygodzic w kierunku Jankowa Przygodzkiego jechało renault megane. Na łuku drogi, na wysokości Gospodarstwa Rybackiego w Pardalinie auto wypadło z drogi i wjechało w las. Pojazd dachował. Świadkami wypadku było jadące z przeciwnej strony małżeństwo, które natychmiast próbowało udzielić pomocy, ale osoby poszkodowane były uwięzione. Jeden z mężczyzn po chwili zdołał jednak sam wydostać się z wraku i zniknął w lesie.
Po wezwaniu przez świadków pomocy w ciągu kilku minut na miejscu pojawiły się straż pożarna, policja oraz zespół pogotowia ratunkowego. Niestety, mimo podjętej reanimacji , zmarł 33-letni mężczyzna. Dwaj kolejni pasażerowie – 34-latek i 22-letnia kobieta - trafili z poważnymi obrażeniami głowy do ostrowskiego szpitala. Tam zostali skierowani na oddział chirurgii ogólnej. Tymczasem służby po udzieleniu pierwszej pomocy i zabezpieczeniu śladów podjęły poszukiwania mężczyzny, który zbiegł. Mimo ciemności strażacy przeczesali okoliczny las. Ostatecznie dopiero po trzech godzinach funkcjonariusze policji namierzyli i zatrzymali poszukiwanego. Znajdował się wówczas na terenie Przygodzic i miał blisko 1,7 promila alkoholu. Wyszedł z opresji praktycznie bez szwanku, nie doznając obrażeń wymagających hospitalizacji. Okazało się, że jest to 26-letni mieszkaniec Chynowej. Jego pasażerowie byli z Dębnicy. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu.
Prokurator przedstawił 26-latkowi zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i spowodowanie śmiertelnego wypadku połączonego z ucieczką, bez udzielenia pomocy poszkodowanym, za co grozi kara do 12 lat wiezienia. Jak wynika z ustaleń, mężczyzna nie dostosował prędkości jazdy do panujących warunków. Na dodatek nie posiadał nigdy uprawnień do kierowania pojazdami. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec mieszkańca Chynowej tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Uzasadniono to między innymi możliwością orzeczenia wobec niego surowej kary bezwzględnego pozbawienia wolności, ucieczką z miejsca wypadku i obawą utrudniania prowadzonego postępowania. Sąd w całości przychylił się do tego stanowiska. Tym samym mężczyzna trafił do aresztu i tam czekał na rozpoczęcie procesu.
Sad Rejonowy w Ostrowie Wielkopolskim nie miał wątpliwości. Uznał go za winnego spowodowania wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości i ucieczki z miejsca zdarzenia.
- Orzeczona została kara 6 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Ponadto orzeczono dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych wszelkich kategorii i nawiązkę na rzecz oskarżyciela posiłkowego w kwocie 10.000 złotych. Oskarżony został zwolniony od ponoszenia kosztów sądowych i zobowiązany do zwrotu na rzecz oskarżyciela posiłkowego kosztów zastępstwa procesowego - poinformował prezes Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim Radosław Grzęda.
Dorota Szelągowska: Rzeczy muszą być funkcjonalne i to jest najtrudniejsza rzecz. Ludzie źle to rozumieją
Agencja TVN
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?